„Kiedy po przeprowadzonej aborcji klatka piersiowa niemowląt jeszcze się rusza, lekarze po prostu wychodzą”

by

Była dyrektor Planned Parenthood, Abby Johnson, postanowiła podzielić się historią i doświadczeniem lekarza, który wykonywał aborcje. „Kiedy po aborcji klatka piersiowa niemowląt jeszcze się rusza, lekarze po prostu wychodzą”, relacjonuje Johnson, która nawróciła się na chrześcijaństwo i porzuciła pracę w przemyślę aborcyjnym.

 

„Ludzie pytali mnie, dlaczego zaczęłam przeprowadzać aborcję. Jeżeli mam być szczera, głównym powodem były pieniądze. Nie musiałam podejmować żadnych innych interwencji, nie miałam nocnych dyżurów. Pracowałam w klinice kilka godzin dziennie i wychodziłam po jednym dniu pracy z czekiem na kilka tysięcy dolarów” – mówi Johnson. „Z biegiem czasu przekonałam się, że uczestniczę w części ważnej i szlachetnej misji pomagania kobietom znajdującym się w potrzebie. (…) Kiedy znajomi i rodzina pytali czym się zajmuję, nigdy im o tym nie opowiadałam. Wiedzieli tylko, że jestem lekarzem, nic więcej. Gdybym wtedy naprawdę pomagała kobietom, nie powinnam była czuć wstydu z powodu tego, co robię…”.

 

Abby Johnson wyjawia, że nikt w jej rodzinie nie śmiał poruszyć tematu jej zatrudnienia. „Cała moja rodzina o wszystkim wiedziała, jednak panowały różnice w poglądach, więc każdy milczał. Prawie każdy, ponieważ jeden z członków mojej rodziny zaczął zapraszać mnie do kościoła. Poszłam, ponieważ byłam dumna z roli, jaką tam pełnił. Dorastałam w kościele, jednak w collegu moja droga z wiarą rozeszła się. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, ale ku mojemu zaskoczeniu spodobało mi się tam. Zgodziłam się przyjść ponownie, i tak jeszcze kilka razy”.

 

Pewnej niedzieli, krewny zaprosił Abby na lunch. Jak relacjonuje kobieta, bardzo odważnie skonfrontował ją z tematem jej pracy i tego, co robi. Dla Abby było to niewygodne i zawstydzające. „Wtedy zdałam sobie sprawę z zażenowania, które odczuwam wobec swojej rodziny. Uświadomiłam sobie, że podjęłam tę pracę tylko i wyłącznie dlatego, że pociągnęły i skusiły mnie pieniądze”. Johnson pracowała wtedy na kontrakcie ze swoim ówczesnym pracodawcą, postanowiła zatem, że dalej będzie przeprowadzać zabiegi, dopóki nie wygaśnie umowa.

 

Jej życie zmieniło się podczas przeprowadzanej w 16-17 tyg. aborcji. „Byłam w trakcie przeprowadzania procedury aborcji i właśnie wyciągnęłam dwie nóżki małego człowieka. Raz na jakiś czas zdarzało się, że reszta płodu wychodziła cała i większość ciała była nietknięta. Zaczęłam wyciągać tułów, który okazał się być złączony z rękami i głową. Przenosiłam ciało w kierunku pojemnika na utylizację, kiedy spoglądając na malutki tors, zobaczyłam, że klatka piersiowa unosi się w gore i w dół. To było życie, które wyciągnęłam z kobiecego łona, nawet jeżeli żyło tylko przez kilka sekund”.

 

„Byłam tam. Trzymałam w dłoniach to maleńkie ciało. Przytłaczające wyrzuty sumienia całą mnie wypełniły. Brutalnie usunęłam nóżki tego dziecka, podczas gdy ono jeszcze żyło. Zrobiłam to. Byłam ostatnią osobą, która mogła mu pomóc, tymczasem byłam osobą, która zakończyła jego życie. W tamtym momencie byłam wdzięczna, że ono nie może otworzyć już oczu – nie chciałabym, aby jako pierwszą ujrzało moją twarz. Teraz mam nadzieję, że pierwszą twarzą, którą ujrzała ta dziewczynka, była twarz Jezusa”.

 

Wiedziałam, że muszę odejść, bez względu na konsekwencje. Byłam skłonna złamać kontrakt, nawet jeśli finansowo by mnie to zrujnowało. Nie wiem czy będę jeszcze kiedyś w stanie pracować jako lekarz. Szczerze, nie wiem nawet czy kiedykolwiek będę w stanie podnieść się z tego, co zrobiłam”.

 

Abby porzuciła zawód i ma nadzieję rozpocząć pracę w ośrodku, które staje w obronie świętości życia. „Mam jeszcze długą drogę do przebycia. Mam wciąż wiele spraw do przepracowania i przekonań, z którymi muszę się zmierzyć (…) Dziękuję wszystkim, którzy pomagają mi i osobom w podobnej sytuacji na drodze uzdrowienia”.

 

Źródło: www.lifenews.com

You may also like

Facebook