„Niech żyje Polska. Niech żyją Węgry” Zachód patrzy z nadzieją na Polaków!

by

One of Us, czyli inicjatywa dążąca do tego, by zakazać Unii Europejskiej finansowania zabijania nienarodzonych dzieci z budżetów unijnych, choć została odrzucona przez unijnych aborcjonistów (dwa miliony podpisów poszło do niszczarek) żyje i ma się świetnie.

 

W  Budapeszcie, we współpracy z rządem Victora Orbana, odbyło się Europejskie Forum One of Us. Największą grupą uczestników byli Polacy, ale nie zabrakło także obrońców życia z krajów, gdzie ich postawa jest stygmatyzowana, a oni sami niekiedy ścigani przez prawo. Byli politycy, działacze społeczni, dziennikarze, pisarze. Kobiet więcej niż mężczyzn (tak, tak drogie feministki, uznawanie, że to Wy jesteście przedstawicielkami kobiet jest zwyczajnym fałszem). Wiele nadziei dał mi ten dzień, ale też uświadomi, jak wielkie są wobec nas, Polaków, oczekiwania.

 

Wiele mówiło się bowiem o tym, że jeśli gdzieś w Europie jest rzeczywista zapora przeciwko lewicy, jeśli ktoś jest ostoją chrześcijaństwa to są to Polska i Węgry. Tu udaje się coś zmieniać, tu ludzie nie boją się bronić prawdy, a władza – nawet jeśli powoli zmienia rzeczy w dobrym, a nie złym kierunku. Wiele nadziei z nami się wiąże. A może najmocniejszym tego dowodem były słowa, jakie wypowiedział Jean Marie Le Mene, prezes Fundacji prof. Jerome Lejeune’a, który swoje przemówienie zakończył mocnym zdaniem: „niech żyją Węgry. Niech żyje Polska”.

 

Łza się w oku zakręciła, ale także uświadamiało to ogrom wyzwań. Europa w nas wierzy, a my często sobie odpuszczamy, ustępujemy (a mówię nie tylko o władzy), chowamy się, albo uznajemy, że nie mamy sił do walki. A przecież Bóg powołał każdego z nas właśnie do walki o życie, o Chrystusa, o cywilizację, i Europę. Mamy stanąć, jak nasi przodkowie do nierównej walki, i jak słaby Dawid pokonać mocarnego Goliata. Niemożliwe? Nic nie jest niemożliwe, gdy Matka Boża jest po naszej stronie, a Jezus wspiera nas w walce. Warto o tym pamiętać. I angażować się jeszcze mocniej. Tym razem, naprawdę wiele wskazuje na to, że to Polska (i Węgry) są nadzieją dla Europy. Czy podołamy tym nadziejom? Czy starczy nam wiary i odwagi? Teraz trzeba nam, jak za czasów komunizmu, całą nadzieję złożyć w Matce. Zwycięstwo, jeśli przyjdzie, przyjdzie przez Maryję!

 

Tomasz P. Terlikowski

 

Źródło: malydziennik.pl

You may also like

Facebook