Żółte słoneczniki przywiozły ze sobą na Jasną Górę po raz 22., kobiety po chorobie nowotworowej piersi. Pielgrzymka Amazonek zgromadziła w sobotę, 5 października, ok. 8 tys osób. Przyjechały delegacje amazonek z Czech i z Niemiec. Spotkanie odbyło się pod hasłem: ‘Chcemy dotknąć Jezusa’.
„Uważam to za manifestacje radości życia, tej samopomocy. Ta wielka ilość tysięcy kobiet daje nadzieję innym kobietom, że można – mówi Krystyna Wechman, prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki i prezes Polskiej Koalicji Pacjentów Onkologicznych – Nie mówimy już, że rak jest chorobą śmiertelną, on jest chorobą przewlekłą i to daje dużą nadzieję. Ja sobie nie wyobrażam, gdyby takiej pielgrzymki nie było, dlatego, że ta ilość kobiet jest tak wiarygodna, nie do przecenienia”.
„28 lat temu, jak ja zachorowałam, to był temat tabu. Przeczytałam wtedy artykuł w ‘Twoim Stylu’ i tam była informacja, że 8 tys. kobiet zachorowuje w Polsce na raka piersi. Wtedy pomyślałam, że to jest ogrom, i dlaczego ja mam się wstydzić choroby. Dzisiaj już mówimy o 19 tys. zachorowań, więc przez te 28 lat zmieniła się statystycznie ilość, ona się zwiększa. Jest też taka sytuacja w Polsce, że kobiety nadal zgłaszają się późno – w zaawansowanym raku piersi. A profilaktyka jest bardzo ważna. Dzisiaj, mimo, że to spotkanie jest nadzwyczaj duchowe, gdzie zawierzamy Matce Boskiej, gdzie będziemy słuchać ulubionego naszego biskupa w dużym skupieniu, to myślę, że ten przekaz pójdzie dalej i może zmobilizuje kobiety, które wahają się jeszcze przed badaniem, bo tych, które systematycznie się badają, już namawiać nie trzeba”.
„Przychodzimy, żeby Mateńce podziękować za to, że jesteśmy, poprosić o łaski – mówi Elżbieta Markowska, prezes Stowarzyszenia Częstochowskich Amazonek, organizatorka pielgrzymki – Jest to najważniejszy dzień dla nas, kobiet, które przeszły tę chorobę, które dopiero zaczynają leczenie, dla naszych rodzin, dla naszych przyjaciół. To jest takie miejsce, gdzie możemy się spotkać, odliczyć, a te, których już nie ma, odeszły od nas do nieba, one czuwają nad nami. Dziękuję tym wszystkim, które są dziś z nami, ale też dzięki przekazom, te które nie mogą, są w różnym stanie chorobowym, nie przyjechały, będą razem w naszej modlitwie się łączyły. Dostałyśmy tyle sms-ów, tyle próśb o to, żeby pomodlić się za nie. Modlimy się za każdego, bo to jest ważne i ważne jest to, żebyśmy doceniali swoje życie, żebyśmy się nauczyli cieszyć z każdego dnia, bo życie jest bezcenne. Pada deszczyk, ale w tym deszczu jest też piękno. Nauczmy się patrzeć na świat inaczej, nauczmy się uśmiechać i naprawdę dziękować Mateńce za to, że jesteśmy”.
„My Amazonki, które jesteśmy zrzeszone w Stowarzyszeniach, niesiemy pomoc kobietom, które tej pomocy potrzebują. Idziemy do szpitali, przed i po operacji, to jest bardzo istotne, ale też wspieramy rodziny, one często potrzebują pomocy i wsparcia, bo nie mogą sobie z tym poradzić. Stowarzyszenia są bardzo ważne, bo to jest taka druga rodzina. Tu kobieta może otrzymać profesjonalną pomoc, bo my, które przeszłyśmy tę chorobę, jesteśmy takim świadectwem, że rak to nie wyrok, że raka leczymy i możemy go pokonać, lub nie pokonać, ale możemy godnie przeżyć wiele pięknych chwil. Dobrze, że jest takie miejsce, bo my się wspólnie rozumiemy, bo na połączyła nas choroba” – dodaje Elżbieta Markowska.
„Amazonki, które przychodzą do Stowarzyszenia pierwszy raz, myślą, że spotkają się tutaj z płaczem, z lamentem, z opowiadaniem o chorobie – mówi Dorota Bojakowska z Bogatyńskiego Stowarzyszenia Amazonek – A w Stowarzyszeniach jest zupełnie inaczej, ponieważ w Polsce Stowarzyszenia są nastawione na pomaganie innym kobietom, które albo jeszcze nie doświadczyły choroby, to jest tzw. w szerokim zakresie profilaktyka, natomiast druga część kobiet organizuje taką samopomoc dla siebie, poprzez rehabilitację dostępną w Stowarzyszeniach. Pomagamy sobie, jedna drugiej, poprzez taką aktywność. Tu nie ma czasu na płacz, na użalanie się nad sobą. To jest właściwie najlepsza rehabilitacja, taka psychiczna. Okazuje się, że nawet psychologowie nie mają w Stowarzyszeniu dużo roboty, ponieważ jedna drugiej udziela porad, jedna drugą wspiera. Wystarczy popatrzeć na kobietę, która jest kilka lat po wyleczeniu, jak ona funkcjonuje, wraca do pracy, jest aktywna, nie różni się od kobiety zdrowej. Stowarzyszenia to są organizacje pacjenckie, samopomocowe, i radzą sobie doskonale wewnątrz siebie”.
Eucharystii na jasnogórskim Szczycie przewodniczył o godz. 11.00 biskup senior Antoni Długosz z Częstochowy, wielokrotny gość na dorocznych Pielgrzymkach Amazonek.
Przed Eucharystią został odśpiewany hymn amazonek. Elżbieta Markowska powitała zgromadzonych i odczytała list od Agaty Konrhauser-Dudy, małżonki prezydenta RP Andrzeja Dudy. W imieniu ojców i braci paulinów słowa pozdrowienia wygłosił o. Mieczysław Polak, podprzeor Jasnej Góry. Na wstępie Mszy św. bp Długosz odczytał słowa pozdrowienia i pasterskiego błogosławieństwa od papieża Franciszka.
„Drogie panie, doświadczając choroby nowotworowej pytamy się, ‘dlaczego mnie to spotkało?’ – mówił w homilii do Amazonek bp Długosz – Tę sytuacje i ja przeżywałem, kiedy dowiedziałem się, że mam nowotwór jelita grubego, ale pamiętajmy o jednym, dla człowieka wierzącego nie ma sytuacji przegranej, bo żyjemy nadzieją, jaką nam Jezus daje. Dlatego też w każdej dorocznej pielgrzymce tutaj, dziękujemy za kolejny rok życia. Polecamy Bożemu Miłosierdziu te siostry, które odeszły od nas i prosimy, abyśmy doświadczając cierpienia, nigdy od Chrystusa nie odeszli”.
„I tak na was patrzę, bo wasza obecność na tej pielgrzymce, w tym świętym miejscu, mówi o tym, że mimo cierpienia nie zrywacie więzi z Panem Bogiem. Jesteście panie żywymi świętymi. Za to świadectwo wiary z całego serca wam dziękuję” – mówił bp Antoni.
Słowa zawierzenia podczas 22. Pielgrzymki Amazonek wypowiedziała Krystyna Wechmann, prezes Federacji Stowarzyszeń Amazonki.
Na zakończenie modlitwy wszystkim zgromadzonym dziękowała Elżbieta Markowska, a biskup Antoni zaprosił po Mszy św., na śpiewaną katechezę. Oprawę muzyczną przygotował Chór Kopernik pod dyr. Henryki Iglewskiej-Mocek.