Sąd apelacyjny w Paryżu ogłosił w poniedziałek 20 maja wieczorem wyrok nakazujący lekarzom wznowienie odżywiania i nawadniania Vincenta Lamberta, 42-letniego mężczyzny od 11 lat przebywającego w stanie minimalnej świadomości.
Sąd apelacyjny nakazał lekarzom, aby utrzymali odżywianie i nawadnianie Vincenta aż to czasu decyzji Komitetu ONZ ds. Praw Osób Niepełnosprawnych.
Wiadomość o tym wyroku nadeszła w trakcie trwającej w Paryżu manifestacji w obronie życia 42-letniego Vincenta Lamberta. Na czele pochodu niesiono napis: „Wartość cywilizacji mierzy się szacunkiem, jakim obdarza najsłabszych”. Manifestacja rozpoczęła się o godz. 21 i przeszła głównymi ulicami Paryża, m.in. Polami Elizejskimi pod pałac prezydencki.
https://twitter.com/SoutienVincent/status/1130573301741441025
„Wygraliśmy” – krzyczeli z radości prawnicy rodziców Vincenta Lamberta, którzy przekazywali informację o wyroku paryskiego sądu apelacyjnego. „To ogromne zwycięstwo Vincenta i wszystkich osób niepełnosprawnych” – skomentowano z kolei na twitterowym profilu Fundacji Jérôme Lejeune.
La cour d'appel de Paris ordonne de respecter les mesures de l'ONU (CIDPH) et de rétablir l'alimentation et l'hydratation de #VincentLambert.
C'est une immense victoire pour Vincent et pour toutes les personnes porteuses de handicap. https://t.co/UiTlpejdZ1— Fondation Jérôme Lejeune (@FondLejeune) May 20, 2019
Zgodnie z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu Vincent został w poniedziałek 20 maja rano odłączony od sondy dostarczającej mu pożywienie i wodę. Rozpoczęto podawanie leków przeciwbólowych, aby zminimalizować jego odczuwanie bólu związanego ze śmiercią głodową.
Batalia o prawo do życia Vincenta Lamberta trwa od 2013 r., kiedy to po raz pierwszy lekarze chcieli zaprzestać go karmić i poić. Zdecydowanie sprzeciwili się temu jego rodzice, którzy cały czas walczą o prawo do życia dla swego syna. Za eutanazją opowiada się jego żona Rachela, twierdząc, że wobec mężczyzny stosowana jest uporczywa terapia. Tej opinii sprzeciwiło się m.in. 77-francuskich lekarzy, specjalizujących się w opiece nad chorymi z uszkodzeniem mózgu, przypominając, że Lambert samodzielnie oddycha i nie jest podłączony do respiratora ani do żadnej innej maszyny podtrzymującej życie. Nie znajduje się też w fazie terminalnej, nie jest w śpiączce, tylko w stanie minimalnej świadomości, zachował zdolność przełykania, reaguje na bodźce, rusza oczami, płacze, odczuwa ból. Jedyne co otrzymuje to pożywienie za pomocą sondy żołądkowej i płyny w kroplówkach. Te zabiegi z punktu widzenia klinicznego i etycznego nie mogą być uznane za uporczywą terapię. Potwierdza to dokument watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary z 1 sierpnia 2007 r., podkreślając, że „podawanie pokarmu i wody, także metodami sztucznymi, jest zasadniczo zwyczajnym i proporcjonalnym sposobem podtrzymania życia. Jest ono więc obowiązkowe w takiej mierze i przez taki czas, w jakich służy właściwym sobie celom, czyli nawadnianiu i odżywianiu pacjenta. W ten sposób zapobiega się cierpieniom i śmierci, które byłyby spowodowane wycieńczeniem i odwodnieniem”.