Śmierć Vincenta Lamberta jest finałem działań całkowicie sprzecznych ze standardami naukowymi oraz etycznymi, jakimi kieruje się współczesna medycyna. To jednocześnie całkowite pogwałcenie fundamentalnej, lekarskiej zasady: Primum non nocere.
Istnieje obecnie konieczność dokonania oceny sytuacji, jaką w ostatnich tygodniach mogliśmy zaobserwować w związku z walką o życie Vincenta Lamberta. Trzeba przypomnieć, że mieliśmy do czynienia z pacjentem, który w wyniku wypadku znalazł się w sytuacji klinicznej określanej mianem stanu minimalnej świadomości. Pan Lambert, oddychał samodzielnie, nie korzystał z aparatury sztucznie podtrzymującej jego życie (nie był podłączony do respiratora). Był karmiony oraz pojony w ramach standardowych działań medycznych podejmowanych wobec niesamodzielnych pacjentów. Wszelkie informacje wskazują, że u wspomnianego pacjenta nie stwierdzono nigdy śmierci mózgowej. Pan Lambert natomiast – zgodnie z zapisami nagrań video oraz treścią wypowiedzi jego mamy – reagował na obecność osób bliskich, płakał w chwili przekazania mu informacji o planowanym odstąpieniu od karmienia i pojenia oraz miał zachowany rytm okołodobowy (w nocy spał, wybudzał się rano).
Przypomnienie powyższych faktów jest w obecnej sytuacji kluczowe. Nie są bowiem prawdziwe informacje wskazujące, iż Pan Vincent Lambert został odłączony od aparatury podtrzymującej jego życie. Nie był do niej podłączony. Karmienie oraz pojenie pacjenta nie jest bowiem elementem jego terapii. Działanie to zaliczane jest do kluczowych oraz elementarnych aktywności pielęgnacyjnych, stanowiących w swej istocie realizację prawa pacjenta do godnej śmierci. Co również ważne, podawanie umierającemu pacjentowi płynów oraz pokarmów nie jest działaniem wypełniającym znamiona terapii uporczywej/ daremnej, jak błędnie wskazywała część komentatorów. Jest to natomiast bardzo ważny oraz w pełni klinicznie uzasadniony element wspierania pacjenta w ostatnim okresie życia. Omawiane aktywności przyczyniają się do łagodzenia: bólu, strachu oraz cierpienia[1]. W podobnej, szczególnie trudnej sytuacji: „Zmianie ulega jedynie cel postępowania. Wobec braku korzyści dla pacjenta przestaje nim być dalsze podtrzymywanie funkcji narządów. Podstawowym celem terapeutycznym staje się zapewnienie optymalnego komfortu poprzez postępowanie: specjalistyczna opiekę pielęgniarską, eliminację niekorzystnych doznań jak: ból, niepokój, duszność, drgawki, gorączka, itd., a także zapewnienie żywienia i nawodnienia stosownie do potrzeb. Postępowanie takie określa się jako leczenie paliatywne. Jest to utrzymane zawsze, nawet gdy leczenie podtrzymujące funkcje narządów przestaje być skuteczne i uzasadnione [2].
Nie można się w żadnym wypadku zgodzić z tezami, zgodnie z którymi Pan Vincent Lambert był ofiarą nieproporcjonalnych i daremnych działań, które można by określić mianem terapii uporczywej. Zgodnie z przyjętym w naukach medycznych konsensusem: „Uporczywa terapia jest to stosowanie procedur medycznych w celu podtrzymywania funkcji życiowych nieuleczalnie chorego, które przedłuża jego umieranie, wiążąc się z nadmiernym cierpieniem lub naruszeniem godności pacjenta. Uporczywa terapia nie obejmuje podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, łagodzenia bólu i innych objawów oraz karmienia i nawadniania” [3]. Sytuacja Pana Lamberta w żadnej mierze nie wiązała się z wystąpieniem ww. negatywnych czynników. Po pierwsze nie umierał, był nawadniany oraz karmiony. Po drugie brak było potwierdzonych oraz publicznie powielanych informacji wskazujących na dostrzegane cierpienie fizyczne pacjenta. Po trzecie, w pełny sposób realizowane było jego prawo do poszanowania godności: znajdował się pod troskliwą opieką m. in. mamy.
W tym też kontekście trzeba przypomnieć, iż podnoszony w dyskusji argument dotyczący daremnego charakteru działań kierowanych wobec pacjenta odsłania fałszywy charakter podobnych twierdzeń. Warto przypomnieć z perspektywy etycznej, że „Rezygnacja z uporczywej terapii nie może też oznaczać opuszczenia pacjenta w zakresie podstawowych form opieki (np. przeciwdziałania odleżynom, podawania środków analgetycznych i przeciwzapalnych) i podtrzymywania procesów życiowych (odżywiania, nawadniania, wentylacji, również w sposób sztuczny), co stałoby się bezpośrednią przyczyną jego śmierci, a więc byłoby eutanazją pasywną” [4]. Koniecznym jest by przypomnieć, że już w Przysiędze Hipokratesa wskazano, iż lekarz nigdy nie może intencjonalnie doprowadzić swoją aktywnością do śmierci pacjenta.
Działanie personelu medycznego sprawującego opiekę nad Vincentem Lambertem nie znajduje żadnego uzasadnienia z perspektywy oceny medycznej oraz etycznej. Odstąpienie od podawania płynów oraz pokarmów nie było uzasadnione żadnym czynnikiem klinicznym. Pozbawienie pacjenta pokarmów oraz płynów w celu doprowadzenia go do śmierci jest formą aktywności nieznaną medycynie, której fundamentalnym celem zawsze było wsparcie chorego doświadczającego cierpienia oraz bólu. Pracownicy medyczni opisanymi działaniami pozbawili pacjenta życia. Nie jest w tym kontekście żadnym wyjaśnieniem i usprawiedliwieniem, iż aktywność ta nakazana została przez kolejne, sądowe decyzje, w tym orzeczenia międzynarodowych trybunałów. Należy przypomnieć, że na początku czerwca 2015 r. Europejski Trybunał Praw Człowieka, w sprawie Lambert i inni przeciwko Francji „Stosunkiem głosów dwanaście do pięciu, Wielka Izba przyjęła, że Państwo może wywołać śmierć pacjenta z minimalnym stanem świadomości”. We wskazanym orzeczeniu całkowicie niezrozumiałym było również uznanie, że „zaprzestanie opieki fizjoterapeutycznej nad Vincentem Lambertem w ciągu ostatnich trzech lat nie może stanowić podstawy do wniesienia skargi o naruszenie art. 3 Konwencji zakazującego nieludzkiego traktowania” [5]. Podobne spojenie jest, jednakże całkowicie sprzeczne z międzynarodowymi standardami poszanowania praw osób niepełnosprawnych. Na powyższe w ostatnich miesiącach w sposób stanowczy zwrócił uwagę francuskim władzom Komitet praw osób niepełnosprawnych ONZ, który 3 maja br. „nakazał Francji wstrzymać się z procedurą uśmiercania Vincenta Lamberta do czasu rozpatrzenia skargi złożonej przez adwokatów jego rodziców. Żądanie to zostało ponownie notyfikowane francuskiemu rządowi 17 maja” [6]. Podobne zalecania wprost wskazujące na godność i prawo do życia osób niepełnosprawnych zostały ostatecznie odrzucone.
Współczesny system ochrony praw człowieka w sposób nieustanny i bezpośredni sięga do nadal bliskiej nam przeszłości, w której to międzynarodowa społeczność podjęła decyzję o konieczności osądzenia nazistowskich, niemieckich zbrodniarzy, którzy, zgodnie z przepisami prawa III Rzeszy, wykorzystując wiedzę medyczną, krzywdzili swoich pacjentów, sprzeniewierzając się uniwersalnym zasadom etycznym wykonywanej profesji. Intencjonalne pozbawienie pacjenta pokarmów oraz płynów, inicjowanie działań wprost prowadzących do śmierci niepełnosprawnego pacjenta, w sposób nieuchronny wpisuje się niestety w przerażające aktywności, których ocena jest jednoznaczna oraz w najwyższym stopniu naganna.