Kinga – lat 11, Krzyś – lat 7, Ania – lat 8, Radek – lat 4… Te dzieci osobiście poznałem. One i i wiele innych zgodnie z postulatem Ogólnopolskiego Strajku Kobiet nigdy nie powinny się urodzić, bowiem dla każdego z nich lekarska diagnoza brzmiała tak samo: trwałe uszkodzenie płodu lub zespół Downa. Dziś są w większości w pełni zdrowymi dziećmi i dziękują swoim rodzicom, że ich nie usunęły i pozwoliły żyć – dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy komentuje obecną sytuację w kraju po wyroku Trybunału.
W swoim felietonie Andrzej Gajcy przywołał historię dzieci, które zna osobiście, a które według biorących udział w Strajku Kobiet nie miały prawa się urodzić. Komentując sam strajk, dziennikarz pisze:
Nie jest protestem w obronie utraconych w wyniku wyroku TK praw kobiet, lecz walką o legalną aborcję, niczym prawnie nieograniczoną i dostępną dla każdego.
Następnie dementuje nieprawdziwe opinie, które pojawiły się wraz z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Odnosi się m.in. do pojawiających informacji na temat zakazu badań prenatalnych:
Nie jest prawdą, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który w miniony czwartek orzekł o niezgodności z konstytucją zapisu ustawy o możliwości przerwania ciąży w związku z dużym prawdopodobieństwem ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, zakazywać będzie badań prenatalnych. Te badania nie tylko nie zostaną skasowane, ale jak zapowiada premier Mateusz Morawiecki, będą rozszerzone tak, by mogły z nich skorzystać wszystkie kobiety w Polsce.
Wyjaśnia również, że wyrok Trybunału nie oznacza, że aborcja została całkowicie zakazana:
Aborcja na mocy tego wyroku Trybunału nie została w Polsce zakazana i wciąż będzie dokonywana, jeśli – co należy podkreślić – zajdzie zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety. Tutaj ważną rolę będą mieli sami lekarze, którzy będą musieli trafnie postawić diagnozę, czy ciąża rozwija się prawidłowo i czy choroba dziecka zagraża życiu lub zdrowiu matki.
Poza tym nie została zlikwidowana przesłanka do przerwania ciąży powstałej w wyniku czynu zabronionego.
Jednocześnie w sposób wyraźny potępia ataki na budynki kościelne i pomniki oraz profanacje nabożeństw, które w jego opinii są „próbą wywołania wojny religijnej, której celem jest Kościół i ci wszyscy, dla których prawo do życia dla każdego jest podstawowym prawem cywilizowanego świata”.
Dziennikarz podaje również dane statystyczne, które wskazują, kogo najbardziej dotknie wyrok Trybunału Konstytucyjnego.:
Z danych też wynika, że najczęstszym rozpoznaniem do przeprowadzenia aborcji nie są, jak twierdzą lewicowi komentatorzy, wady letalne, lecz trisomia 21, czyli zespół Downa. W ub.r. 271 razy dokonano aborcji w takich przypadkach bez współistniejących wad somatycznych, a w 164 przypadkach — z wadami somatycznymi. Najczęściej występującą wadą współistniejącą przy trisomii 21 są wady serca, które da się już wyleczyć na tyle, że możliwe jest życie z nimi – pisze dziennikarz.
Dodaje, że przy obecnym stanie medycyny osoby z zespołem Downa nie tylko dożywają średnio do 50. roku życia, lecz potrafią samodzielnie funkcjonować w społeczeństwie i po prostu samodzielnie żyć, a innymi wadami, o których także głośno mówi się ostatnio, jest zespół Turnera, z którym także można żyć samodzielnie. Nie oznacza on, wbrew temu co podnoszą przedstawiciele Strajku Kobiet, wyroku śmierci dla dziecka.
A. Gajcy podważa również argument protestujących kobiet, co do cierpienia dzieci z wadami letalnymi i powołuje się na opinie lekarzy, którzy potwierdzają, że współczesna medycyna potrafi uśmierzyć ból już na wczesnym etapie:
Kolejnym kłamstwem jest twierdzenie, że aborcja jest bardziej humanitarnym rozwiązaniem wobec płodów, które przecież nie cierpią. Tak jest w przypadku wczesnych ciąż, gdzie aborcja dokonywana jest za pomocą pigułki wczesnoporonnej. Lecz w przypadkach, o których mówi wyrok Trybunału Konstytucyjnego, aborcja dokonywana jest przez sztuczne poronienie, gdzie kobiety narażone są na okropny ból i cierpienie zarówno to fizyczne, jak i psychiczne – tłumaczy A.Gajcy.
Dziennikarz odnosi się również do zarzutu, że wyrok Trybunału zmusza kobiety do rodzenia chorych dzieci i tym samym do heroizmu, jednocześnie wskazując na sedno wyroku, który mówi o tym, że prawo wyboru nie może stać ponad niezbywalnym prawem człowieka – prawem do życia:
Nikogo nie można do takiego heroizmu zmusić i nie da się tego zrobić żadnym wyrokiem ani przepisem prawnym. Nikt nawet nie zamierza jednak tego robić.
Nie podlega również dyskusji, że prawo wyboru i decydowania o sobie jest kwestią fundamentalną. Lecz nie jest to prawo najważniejsze i nie stoi ponad prawem do życia dla każdego człowieka.
To naturalne prawo ma zarówno kobieta będąca w ciąży, jak i mające się urodzić dziecko, które jest człowiekiem.
Źródło: onet.pl