Sprawa dotyczy generalnego sporu o kształt naszej cywilizacji, a więc jest to spór ideologiczny i etyczny, który nie został rozwiązany. Widzimy, jak kraje zachodu Europy o bardzo dużym dorobku odpłynęły od europejskiego rdzenia. W Polsce gdy ma miejsce sytuacja, w której osoba otwiera oczy, reaguje na bodźce, to takiej osoby się nie odłącza. Próbujemy ratować życie. W Wielkiej Brytanii mamy podejście utylitarystyczne, czyli próbujemy wycenić wartość życia, czy jakość życia, jeśli stan zdrowia się nie zmieni, to czy warto żyć w ten sposób? Niezależnie od tego jaka jest nasza odpowiedź, powinniśmy dostrzec potrzebę rozpoczęcia debaty bioetycznej – powiedział dr Filip Furman, dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris, w rozmowie z portalem Radia Maryja.
Brytyjski sąd nakazał dalsze nawadnianie i odżywianie Polaka przebywającego w śpiączce do środowego wieczora. Jego życie jest jednak nadal zagrożone. Do sprawy odniósł się dr Filip Furman z Ordo Iuris.
https://twitter.com/filip_furman/status/1348922396712034304
– Środek tymczasowy, czyli zapewnienie nawadniania i karmienia pacjenta powinien obowiązywać do środy do godziny 19.00. Brytyjski sąd, chociaż rodzina odwoływała się, po raz kolejny odrzucił ich wniosek, natomiast przedłużył stosowanie środka, czyli utrzymywanie pacjenta przy życiu o bardzo krótki czas. Dlaczego tak krótki? Wydaje się, że dlatego, aby jeszcze raz umożliwić rodzinie działanie przed organami europejskimi, czyli Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Jest szansa, że działania zostaną rozpatrzone pozytywnie, dlatego że zaszły nowe okoliczności. Jedną z nich jest decyzja sądu przedłużająca ochronę pacjenta, a drugą stanowi opinia neurologa zewnętrznego wobec szpitala, tym razem neurologa z Polski. Lekarz zauważył, podobnie jak neurolog brytyjski, iż przejście pacjenta ze stanu wegetatywnego do stanu minimalnej świadomości odbyło się dosyć szybko. To może dawać nadzieję na dalszą rekonwalescencję, chociaż nie daje pewności – wskazał dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris.
Nowe okoliczności w tej sprawie pozwalają na podjęcie działań przez polski rząd.
– Chociaż pewne postępowania zostały już wyczerpane, to pod wpływem pojawienia się nowych okoliczności, można by ponownie rozpocząć działania przed unijnym trybunałem. Moglibyśmy zastanowić się, czy na podstawie art.36 Konwencji Wiedeńskiej nie dałoby się w Wielkiej Brytanii uzyskać dostępu dla niezależnych, w tym przypadku polskich, neurologów do szpitala, żeby mogli w niezależny sposób oceniać stan pacjenta. Ich oceny byłyby kolejnymi ocenami, które mogłyby być odmienne od ocen szpitala – mówił rozmówca portalu Radia Maryja.
Sprawą zajął się Instytut Ordo Iuris.
– Wystąpiliśmy do komitetu ONZ do spraw osób niepełnosprawnych, dlatego że zauważyliśmy, iż działania brytyjskich władz łamią, naszym zdaniem, konwencję o prawach osób niepełnosprawnych np. artykuł 10., który mówi o prawie do życia niezależnie od jego jakości, artykuł 15. dotyczący zakazu okrutnego traktowania, czy artykuł 25., który mówi o możliwości osiągnięcia przez pacjenta najwyższego możliwego stanu zdrowia. Niestety nasz wniosek został odrzucony przez komitet – powiedział dr Filip Furman.
Próba uśmiercenia Polaka to przykład sporu cywilizacji życia z cywilizacją śmierci.
– Sprawa dotyczy generalnego sporu o kształt naszej cywilizacji, a więc jest to spór ideologiczny i etyczny, który nie został rozwiązany. Widzimy, jak kraje zachodu Europy o bardzo dużym dorobku odpłynęły od europejskiego rdzenia. W Polsce gdy ma miejsce sytuacja, w której osoba otwiera oczy, reaguje na bodźce, to takiej osoby się nie odłącza. Próbujemy ratować życie. W Wielkiej Brytanii mamy podejście utylitarystyczne, czyli próbujemy wycenić wartość życia, czy jakość życia, jeśli stan zdrowia się nie zmieni, to czy warto żyć w ten sposób? Niezależnie od tego jaka jest nasza odpowiedź, powinniśmy dostrzec potrzebę rozpoczęcia debaty bioetycznej. Technologia medyczna poszła bardzo do przodu, ale debata etyczna za tym nie nadążyła. W tym momencie operujemy niesprecyzowanymi schematami działań, to znaczy, nie wiemy, kto w takiej sytuacji lepiej reprezentuje dobro pacjenta. Czy są to lekarze? Jeśli tak, to którzy? Ilu lekarzy specjalistów? Jeśli nie lekarze, to kto? Rodzina? Jeśli rodzina, to do jakiego stopnia pokrewieństwa? Jeśli nie rodzina, to czy organy państwa lub szpitala? Debata w naszych społeczeństwach się nie odbyła i wciąż jej nie ma. Brakuje nam jasnych wyznaczników i odpowiedzi – podsumował dr Filip Furman, dyrektor Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu Ordo Iuris.