O dotychczasowych rozwiązaniach wspierających rodziny z niepełnosprawnościami oraz o wyzwaniach na najbliższą przyszłość rozmawiali w środę uczestnicy debaty zorganizowanej przez Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Okazją do spotkania był obchodzony 24 marca Narodowy Dzień Życia.
Narodowy Dzień Życia jest świętem obchodzonym co roku 24 marca, które zostało uchwalone przez Sejm RP uchwałą z dnia 27 sierpnia 2004 r. Intencją powołania takiego święta była refleksja nad potrzebą budowy szacunku do każdego życia i konkretnych działań w tym zakresie, a także nad odpowiedzialnością zarówno władz państwowych, jak i całego społeczeństwa nad potrzebą ochrony najsłabszych.
Jacek Sapa, prezes Fundacji Narodowego Dnia Życia, przypomniał, że początki budowania dobrego klimatu wokół spraw rodziny i ochrony życia były pełne wyzwań i często narażone na społeczne niezrozumienie. Dziś dzięki m.in. instytucjom państwowym nastawionym na wsparcie rodzin, także tych wielodzietnych lub w których wychowują się np. dzieci z niepełnosprawnościami, społeczna świadomość jest większa.
– Bardzo się cieszę, że to święto staje się świętem wszystkich. Chciałbym, aby każdy odbierał to święto jako dzień dla niego i jego najbliższych. W ostatnim czasie mało mamy powodów do radości a więcej trosk i zmartwień, ale dzisiejszy dzień wykorzystajmy do uśmiechania się do siebie nawzajem – zaapelował.
Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg podkreśliła, że instytucje publiczne chcą dziś realizować politykę umieszczającą kwestie rodziny w centrum uwagi. Jej zdaniem, Narodowy Dzień Życia stanowi okazję do zastanowienia się, co już zostało zrobione dla polskich rodzin, co jest realizowane oraz jakie są plany na przyszłość.
Jak wskazała, oprócz konkretnych programów wsparcia liczy się także nieustanne wskazywanie na wartość, jaką stanowi rodzina. – Wsparcie człowieka od chwili poczęcia aż do naturalnej śmierci: to jest dla nas istotne. Wartością nadrzędną jest życie i o to życie powinniśmy walczyć jak najlepiej potrafimy – dodała.
Min. Maląg przypomniała m.in. o sztandarowym programie rządu, powołanym pod koniec 2016 r., czyli „Za życiem”, którego celem jest wielopłaszczyznowe wsparcie matek oraz całych rodzin z dziećmi o rożnym stopniu niepełnosprawności.
– Chodzi o stworzenie takich warunków, aby kobieta, która może urodzić dziecko z wadą letalną czy z niepełnosprawnością, została otoczona odpowiednim wsparciem, ale także o dalsze działania: wspomaganie rozwoju poprzez różne dostępne usługi – powiedziała minister rodziny.
Za najważniejszy element wprowadzanych udogodnień uznała konieczność tworzenia zespołów diagnostyczno-terapeutycznych, które będą zajmowały się dziećmi z wadami perinatalnymi. Potrzebna jest też większa sieć hospicjów perinatalnych, w każdym województwie i nie tylko w dużych miastach. Placówki te powinny mieć zapewnione bezpieczne, nielimitowane finansowanie. Ma też powstać nowy serwis informacyjny z centralną infolinią oferujący kontakt z asystentami rodziny.
Barbara Socha – wiceminister rodziny, pełnomocnik rządu ds. polityki demograficznej wskazała na trudności dotykające polskie rodziny w czasie pandemii. – Żyjemy w czasie lockdownu. Relacje z jednej strony są dla nas błogosławieństwem i wybawieniem do codziennych trudności, jeśli możemy liczyć na wsparcie innych domowników. Ale jest to też dla wielu osób – z tego samego powodu – wyzwanie. Jesteśmy zamknięci, spędzamy ze sobą bardzo dużo czasu, dzieci nie chodzą do szkoły. To rodzi szereg trudności. Naszym wielkim zadaniem jest to, aby mimo tych trudności jednak ucieszyć się tym, że te relacje mamy.
Dodała, że jej zadaniem jest przygotowanie takie strategii, która pomoże Polsce wyjść z pułapki demograficznej. Drugim zadaniem jej urzędu jest promocja rodziny. – Wydaje się, że klimat dla rodziny jest coraz bardziej przyjazny, natomiast potrzeba dalszych działań. Temu służy m.in. zainicjowany w ubiegłym roku konkurs „Po pierwsze rodzina”, skierowany do organizacji pozarządowych, które chcą tworzyć projekty pokazujące piękno życia ludzkiego i relacji rodzinnych oraz rolę małżeństw i stabilnych, trwałych rodzin, które są najlepszym środowiskiem do wychowywania dzieci – dodała Barbara Socha.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, publicystka i działaczka pro-life uznała za pozytywne to, że wiele działań prorodzinnych i w celu ochrony życia ze strony tak rządu, jak i organizacji pozarządowych jest pokrywa się lub jest realizowanych we wzajemnej współpracy. Jednak jej zdaniem, nie wygląda to już tak dobrze na polu międzynarodowym, gdzie faworyzowane są organizacje o profilu lewicowym.
– Wspaniała rzecz zadziała się w ubiegłym roku i dopełniła w tym roku. Mam na myśli wyrok Trybunału Konstytucyjnego, ale też programy wymienione przez panią minister, które wspierają wyrok i działania w kierunku ochrony życia dzieci chorych, jednocześnie programy pomagające rodzinom przejść przez ten dramat, co jest także wyzwaniem dla relacji między rodzicami. Są kiepskie statystyki mówiące np. o tym, że ojcowie opuszczają swoje niepełnosprawne dzieci i zostawiają matki, nie radząc sobie z takimi sytuacjami – mówiła działaczka pro-life.
– Uczciwie patrząc, dzisiaj największym problemem z perspektywy ochrony życia jest problem nielegalnych aborcji na życzenie, problem aborcji farmakologicznej, handlu pigułkami poronnymi – wskazała Korzekwa-Kaliszuk. Jak stwierdziła, potrzeba tu zdecydowanych działań zarówno organizacji pozarządowych, jak i rządu. Te pierwsze powinny promować pozytywne wzorce, odpowiedzialność w zakresie zakładania rodziny, zachowań seksualnych, zwłaszcza wobec młodych par planujących powiększenie rodziny.
Co do rządu, w jej ocenie największym zaniedbaniem do naprawienia jest obecnie „ściganie przestępczości aborcyjnej”. – Jeśli wiemy, że w ostatnich latach liczba osób skazanych za przestępstwa aborcyjne nie przekraczała 40, w ub. roku było to chyba trzydzieści kilka osób, w latach wcześniejszych kilkanaście, a wiemy, że aborcyjna lewica chwali się swoją bezkarnością i publicznie zachęca do tego, aby te działania podejmować, np. instruuje jak przeprowadzić aborcję farmakologiczną w domu – to widzimy, że coś tutaj nie gra. Wystarczy respektowanie obecnego prawa, aby coś w tym obszarze poprawić – dodała.
Dorota Bojemska, przewodnicząca Rady Rodziny, organu opiniodawczo-doradczego ministra rodziny m.in. w zakresie promowania kultury prorodzinnej, zauważyła, że ubiegłoroczny wyrok TK w sprawie aborcji eugenicznej stanowi wyzwanie i szansę, aby do potrzebujących rodzin wychodzić z jeszcze większą troską, życzliwością i chęcią niesienia pomocy. – Dla mnie jednak najważniejsze jest pojęcie szacunku (…), objęcie kobiety troską, wyjście naprzeciw jej niepokojom. W tym momencie diagnostycznym, gdy kobieta dowiaduje się o chorobie dziecka, powinna zostać objęta natychmiast opieką specjalistów, w tym psychologów. Skonstruowanie odpowiedniego modelu takiej współpracy i komunikacji z kobietą i całą rodziną jest dla nas bardzo ważne – dodała.