Strategia Demograficzna 2040 definiuje wszystkie obszary, które zidentyfikowaliśmy jako mające wpływ na dzietność. Chcemy poprawiać warunki do życia w Polsce, aby polskie rodziny nie wyjeżdżały i mogły się tutaj rozwijać. Potrzebny jest nam rynek pracy przyjazny młodym ludziom, którzy chcą zakładać rodzinę i mieć dzieci. Przedstawiliśmy pewien pakiet rozwiązań, które mają zwiększyć poczucie stabilności i elastyczności na rynku pracy. Stabilność pracy jest drugą co do wielkości barierą przed zajściem w ciążę, która wynika ze wszystkich badań – podkreślała Barbara Socha, wiceminister rodziny i polityki społecznej, w czwartkowym wydaniu „Polskiego punktu widzenia” na antenie TV Trwam.
Trwają konsultacje społeczne rządowego projektu Strategia Demograficzna 2040, który zakłada wyjście z pułapki niskiej dzietności i zbliżenie się do poziomu gwarantującego zastępowalność pokoleń. Dokument przewiduje m.in. ochronę rodziców małych dzieci przed zwolnieniem z pracy czy realizację programów mieszkaniowych zapowiedzianych w Polskim Ładzie. [czytaj więcej]
– Strategia Demograficzna 2040 definiuje wszystkie obszary, które zidentyfikowaliśmy jako mające wpływ na dzietność. Chcemy poprawiać warunki do życia w Polsce, aby polskie rodziny nie wyjeżdżały i mogły się tutaj rozwijać. Z samorządowcami rozmawiamy o tym, co leży w ich kompetencjach. Rozmawiamy o polityce mieszkaniowej, niezależnie od instrumentów, które przygotowuje rząd – mówiła Barbara Socha.
Naprzeciw trudnej sytuacji mieszkaniowej wychodzi Polski Ład. Zgodnie z programem to rząd zagwarantuje wkład własny do 100 tys. zł i umorzy część kredytu hipotecznego rodzinom wielodzietnym.
– W Polskim Ładzie jest cały pakiet rozwiązań, które mają pomóc rodzinom nabyć pierwsze mieszkanie lub później zamienić je na większe. Główne rozwiązanie to mieszkanie bez wkładu, czyli pewien system gwarancji bankowych, które umożliwią osobom mającym zdolność kredytową (…) otrzymanie kredytu. To będzie dodatkowy kredyt. Nie będzie potrzebne zgromadzenie 20 proc. na wkład własny, tylko będzie można skorzystać z części kredytu zapewnianego przez państwo. (…) Była także mowa o części zobowiązań umarzanych wraz z pojawieniem się drugiego i kolejnego dziecka. Pakiet będzie nawet rozszerzony. Oprócz tego planujemy także rodzinny bon mieszkaniowy przeznaczony dla rodzin, które już mają troje lub więcej dzieci. Obciążenia związane z kredytem będą wówczas zmniejszane – tłumaczyła wiceminister rodziny.
Autorzy Strategii Demograficznej 2040 przekonują, że projekt został opracowany na podstawie dokładnej analizy czynników, które wpływają na dzietność w Polsce. W rezultacie zaproponowali 12 kierunków interwencji w ramach 3 celów szczegółowych: wzmocnienie rodziny, znoszenie barier dla rodziców chcących mieć dzieci oraz podniesienie jakości zarządzania i wdrażania polityk.
– Jako priorytet wybraliśmy cztery obszary, które mają duży wpływ na dzietność i możemy w nich relatywnie szybko wprowadzić pewne instrumenty. Oczywiście jest to polityka mieszkaniowa, ale także rynek pracy. To jest bardzo ważny obszar. Potrzebny jest nam rynek pracy przyjazny młodym ludziom, którzy chcą zakładać rodzinę i mieć dzieci. Przedstawiliśmy pewien pakiet rozwiązań, które mają zwiększyć poczucie stabilności i elastyczności na rynku pracy. Stabilność pracy jest drugą co do wielkości barierą, która wynika ze wszystkich badań. Widzimy opór pracodawców, przedsiębiorców. (…) Przedsiębiorcy mają obawy związane z ochroną przed zwolnieniem dla ojców. Dla nas jest to pewne zrównanie praw ojców i matek, natomiast rozumiem te obawy – podkreśliła gość programu.
Barbara Socha zwróciła także uwagę na kwestię związaną z umowami o pracę na czas określony, które – jak dodała – w wielu przypadkach zawierane są tylko dlatego, że tak dopuszcza prawo.
– Przy takich umowach kobiety odkładają swoje decyzje o zajściu w ciążę. Nie mogą też zaciągać kredytów hipotecznych. Jest to bardzo potężna bariera, z którą musimy się zmierzyć. (…) Dzisiaj można zawrzeć cztery umowy o pracę, łącznie z umową na okres próbny. Chcemy to skrócić do dwóch umów na łącznie 15 miesięcy. (…) Przedsiębiorcy uważają, że jest to usztywnienie rynku. Natomiast dzisiaj głównym zmartwieniem pracodawców nie jest to, jak zwolnić pracowników, ale jak ich znaleźć – zauważyła wiceszef MRiPS.