Przewodniczący Konferencji Episkopatu Węgier ks. bp Andras Veres uznał jakąkolwiek formę programu in vitro za nie do przyjęcia. Rząd informował niedawno, że zdecydował o poszerzeniu realizowanego na Węgrzech programu.
„Sztuczne zapłodnienie jest nie do przyjęcia dla Kościoła katolickiego” – oznajmił ks. bp Andras Veres w wywiadzie dla dziennika Magyar Nemzet. Dodał, że osoba, która uczestniczy w programie, „zależnie od tego, na ile świadoma była jej decyzja o udziale, dopuszcza się bardziej lub mniej ciężkiego grzechu”.
Ksiądz biskup podkreślił, że Kościół katolicki jednoznacznie opowiada się za ochroną życia od poczęcia do naturalnego końca, a problem z programem in vitro polega na tym, że w jego ramach życie powstaje nie poprzez naturalny kontakt mężczyzny i kobiety, a w dodatku dochodzi do większej liczby zapłodnień i embriony „zamraża się i magazynuje, albo niszczy”.
Ks. bp Andras Veres odpowiedział przecząco na pytanie, czy wypowiada wojnę programowi in vitro. Zwrócił jednak uwagę, że „wedle chrześcijańskiego systemu wartości węgierska jurysdykcja nie jest odpowiednia”, a na szczeblu rządowym nastąpiła zmiana polegająca na tym, że „przeznaczono większe sumy na program in vitro”.
Wiceminister ds. zasobów ludzkich Bence Retvari oznajmił pod koniec lipca, że od 2010 r. wykonano na Węgrzech 41 050 finansowanych ze środków publicznych zapłodnień in vitro, z czego ponad jedna piąta (prawie 9 tys.) była udana.
Bence Retvari zapowiedział też poszerzenie programu in vitro w celu poprawy sytuacji demograficznej. Jak informował dziennik Magyar Hirlap, roczny budżet na wspieranie zabiegów in vitro miałby zostać zwiększony dwukrotnie z obecnych ok. 2,5 mld forintów (8,2 mln euro).
Według słów Retvariego, od 2010 r. finansowanie publiczne sztucznego zapłodnienia wyniosło około 14,4 mld forintów (47,3 mln euro), ale w sumę tę nie wlicza się wydatków na dofinansowanie leków.
Na Węgrzech spada liczba ludności. Pod koniec 2016 roku wynosiła ona 9,8 mln, podczas gdy jeszcze w 2005 roku było to 10,1 mln. Ponad połowę noworodków rodzą kobiety w wieku 30 lat lub późniejszym. Węgierki coraz częściej decydują się na ciążę w wieku starszym niż 35-40 lat.
Ks. bp Andras Veres poradził bezpłodnym parom adopcję, dodając, że z jego długiej posługi duszpasterskiej wynika, iż po zaadoptowaniu dziecka w ciągu roku-dwóch parze rodziło się własne dziecko.
„Organizm i psychika człowieka są złożone i widać, że dzięki opiece nad zaadoptowanym dzieckiem znika wewnętrzna bariera, umożliwiając narodziny dziecka” – oznajmił.
Źródło: www.radiomaryja.pl