Opublikowane w sierpniu tego roku wytyczne, wydane przez Ministra Zdrowia oraz Prokuratora Generalnego dotyczące aborcji, wywołały liczne kontrowersje zarówno wśród prawników, jak i lekarzy. Choć oficjalnie nie zmieniają obowiązującego prawa, to ich treść i sposób sformułowania sugerują, że mają one na celu wywarcie wpływu na procesy decyzyjne w sprawach przerywania ciąży. Zostały one wydane krótko po odrzuceniu przez Sejm ustawy przewidującej niekaralność za aborcję na żądanie. Trudno oprzeć się wrażeniu, że mają one zastąpić prawidłowy proces stanowienia prawa.
Charakter prawny wytycznych
Wytyczne Ministra Zdrowia oraz Prokuratora Generalnego różnią się pod względem swojego statusu prawnego, co wynika z różnic w kompetencjach tych organów. Zgodnie z obowiązującym prawem, Prokurator Generalny ma prawo wydawać wytyczne prokuratorom w ramach ich działalności. Takie wytyczne są wiążące i mają wpływ na sposób prowadzenia postępowań. Prokuratorzy mogą jednak zgłaszać sprzeciw wobec wytycznych, co stanowi pewną formę zabezpieczenia ich niezależności.
W przypadku Ministra Zdrowia, sytuacja wygląda inaczej. Minister nie ma bezpośredniego uprawnienia do wydawania wiążących wytycznych wobec lekarzy, co powoduje, że dokument wydany przez niego ma charakter zaleceń, a nie obowiązującego prawa. Co więcej, wytyczne te dotyczą znikomej liczby szpitali bezpośrednio podlegających Ministerstwu. Nadto, jak słusznie zauważa Naczelna Rada Lekarska w uchwale z 6-09-2024 r. „Tworzenie wytycznych dla lekarzy jest domeną wyłącznie lekarskich towarzystw naukowych i gremiów naukowych, natomiast wydanie ich przez Ministra Zdrowia może być odbierane jako próba wywarcia presji na środowisko lekarskie.
Sposób sformułowania wytycznych
Analiza treści wytycznych ujawnia, że są one sformułowane w sposób, który może być interpretowany jako sugestia do obchodzenia obowiązujących przepisów. Dotyczy to szczególnie kwestii dopuszczalności aborcji ze względu na zagrożenie zdrowia psychicznego matki. Wytyczne wskazują na możliwość przerywania ciąży na podstawie orzeczenia lekarza psychiatry, co samo w sobie budzi wątpliwości, zważywszy na trudności w obiektywnej diagnozie zaburzeń psychicznych. W wywiadzie z 6 września br. dla Katolickiej Agencji Informacyjnej, prof. Łukasz Święcicki specjalista w zakresie psychiatrii, tak mówi o „przesłance psychiatrycznej”:
Przede wszystkim trzeba by dobrze zdefiniować czym jest „zagrożenie zdrowia psychicznego”. Psychiatrzy, w przeciwieństwie do lekarzy wszystkich innych specjalności, nie dysponują żadną powszechnie przyjętą obiektywną metodą pomiaru stanu zdrowia. Nie można wykonać odpowiedniego badania krwi czy też badania ultrasonograficznego lub innego badania tego typu. Każda opinia psychiatry może być podważona choćby przez innego psychiatrę. Z tego punktu widzenia uważam pomysł jednoosobowej opinii psychiatrycznej za niezwykle kontrowersyjny i nie mający uzasadnienia. We wszystkich sprawach budzących kontrowersje, my psychiatrzy, mamy zwyczaj zwoływania konsylium, w którego skład wchodzi co najmniej dwóch specjalistów psychiatrów i co najmniej jeden psycholog. Można sobie przecież bez trudu wyobrazić sytuację, w której pacjentka jest przekonana, że ciąża stanowi zagrożenie dla jej psychiki, ale po dokonaniu zabiegu przerwania tej ciąży dochodzi do, równie impulsywnego, wniosku, że obecnie czuje się nadal źle, lub nawet jeszcze gorzej niż przedtem. Co ma wówczas zrobić psychiatra, który jednoosobowo podjął decyzję? Cofnąć się jej przecież nie da!(…)Jak już wspomniałem, każdy przypadek trzeba rozpatrzyć w sposób indywidualny, nie ma żadnej ogólnej zasady porządkującej to zagadnienie. Trudno przewidywać sytuację, w której sam fakt zajścia w ciążę i tylko on, spowodowałby istotne pogorszenie zdrowia psychicznego kobiety. Myślę, że tzw. „przesłanka psychiatryczna” musi mieć jakieś uzasadnienie, ale powinna być stosowana niezwykle rzadko, ponieważ takie przypadki są incydentalne. Nigdy nie spotkałem psychiatry, który doradziłby przerywanie ciąży jako sposób zapobiegania zaburzeniom psychicznym. O istnieniu takiego problemu dowiedziałem się dopiero z mediów. Niejednokrotnie, w swojej karierze zawodowej, spotkałem się z kobietami, które, przynajmniej na samym początku, nie chciały swojej ciąży, nie planowały jej, jednak nigdy żadna z nich nie prosiła mnie o to żebym poświadczył, że ich stan zdrowia nie pozwala na donoszenie ciąży. Co więcej mam wrażenie, że wszystkie te osoby były w późniejszym czasie trwania ciąży zadowolone z tego faktu i przygotowywały się do macierzyństwa (https://www.ekai.pl/prof-swiecicki-decyzja-psychiatryczna-o-ewentualnym-przerwaniu-ciazy-nie-powinna-zapadac-jednoosobowo/)
W dokumencie Ministra Zdrowia podkreślono, że ciąża może zostać przerwana bez względu na czas jej trwania, jeśli zagraża zdrowiu lub życiu matki, w tym jej zdrowiu psychicznemu. Taka interpretacja otwiera furtkę do potencjalnych nadużyć, ponieważ nie precyzuje, jakie dokładnie kryteria muszą zostać spełnione, aby uznać, że zagrożenie istnieje. Nadto jak stwierdza naczelna Rada Lekarska w przywołanej już uchwale „dokumenty te nie rozstrzygnęły wszystkich wątpliwości, które pojawiają się w trakcie kwalifikacji pacjenta do takiej procedury i jej wykonania, mało tego zrodziły dodatkowe poważne zastrzeżenia środowiska lekarskiego z uwagi płynącą z nich sugestię jakoby lekarz wykonujący zabieg miął ograniczone prawa do zwołania konsylium w tej sprawie oraz analizy zaistnienia wskazań do wykonania tej procedury.”
Sugestie dotyczące postępowania lekarzy
Wytyczne w pewnym sensie zmuszają lekarzy do podejmowania decyzji wbrew ich własnym przekonaniom. Zgodnie z dokumentem Prokuratora Generalnego, lekarze, którzy powołają się na klauzulę sumienia i odmówią przeprowadzenia aborcji w sytuacji, gdy zaświadczenie psychiatryczne stwierdza zagrożenie zdrowia psychicznego matki, mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Oznacza to, że wytyczne te w praktyce ograniczają możliwość powoływania się na klauzulę sumienia, co rodzi pytania o naruszenie praw lekarzy i ich autonomii zawodowej.
Skutki wydania wytycznych
Chociaż wytyczne nie zmieniają formalnie obowiązującego prawa, to ich treść i sposób komunikacji mogą wywrzeć realny wpływ na działania lekarzy i prokuratorów. Mogą one prowadzić do sytuacji, w której decyzje o przerywaniu ciąży będą podejmowane na podstawie niejednoznacznych przesłanek, a lekarze mogą działać wbrew swoim przekonaniom lub w sytuacjach niepewnych prawnie. Rodzi to poważne wątpliwości zarówno pod względem prawnym, jak i etycznym.
Wytyczne te mogą wprowadzać chaos prawny. Lekarze, działając na ich podstawie, nie są chronieni przed odpowiedzialnością karną, co stwarza ryzyko, że w razie ewentualnych sporów sądowych mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności za nielegalne przeprowadzenie aborcji.