Grupa australijskich polityków opublikowała rekomendacje, które mają doprowadzić do legalizacji dawstwa mitochondrialnego. Zalecenia grupy, opublikowane 27 czerwca, wskazują, że rząd konsultuje się z opinią publiczną i naukowcami na temat dopuszczenia klinicznego zastosowania powyższej technologii reprodukcyjnej, co może pomóc kobietom uniknąć przekazywania genetycznych wad dzieciom poprzez mutacje w ich mitochondriach.
Technika ta wykorzystuje komórki rozrodcze ojca i matki oraz zdrowe mitochondria pochodzące od obcej kobiety. Tak stworzony zarodek – dziecko tzw. trojga rodziców – zostaje zaimplantowany do łona kobiety przy pomocy sztucznego zapłodnienia in vitro. Jak do tej pory Wielka Brytania jest jedynym państwem, które zezwoliło na wykorzystanie tej metody – donosi portal „Nature”. Obecnie przyjęcie tej metody rozważa Singapur.
Australijska komisja, złożona z członków partii rządzącej, opozycji i mniejszych partii, przeprowadziła trzymiesięczne badanie przed wydaniem zaleceń dla rządu. Oznacza to, że rząd przygotowuje możliwości zmian w przepisach, które pozwolą na wykorzystanie technologii reprodukcyjnej, i że umożliwi to Australijczykom z chorobą mitochondrialną być leczonymi w tym czasie w Wielkiej Brytanii. Rząd jeszcze nie odpowiedział na wydane zalecenia.
Technika, która jest formą inżynierii genetycznej, wiąże się z licznymi dylematami etycznymi i moralnymi. Oprócz faktu, że będzie ona możliwa wyłącznie na drodze zapłodnienia in vitro będącego procedurą głęboko nieetyczną, pojawiają się również pytania o status dawczyni mitochondriów (kwestia anonimowości dawstwa oraz jego odpłatności) oraz o ewentualne prawa dawczyni do dziecka po jego urodzeniu.
Naukowcy przestrzegają ponadto, że fakt pochodzenia DNA dziecka od trojga rodziców może wpłynąć na interakcje pomiędzy jądrem i mitochondriami. Istnieje także ryzyko dla zdrowia dziecka, gdyż procedura wiąże się z poważnym manipulowaniem embrionem, które idzie o wiele dalej niż ma to miejsce aktualnie. Wielu etyków przewiduje, że wprowadzenie nowej metody otworzy furtkę do projektowania „genetycznie zmodyfikowanych dzieci”.
Źródło: www.nature.com