Trwający od ponad dwóch lat w Irlandii Północnej impas polityczny sprawił, że brytyjska Izba Gmin przeforsowała rozszerzenie przepisów aborcyjnych oraz legalizację małżeństw osób tej samej płci.
Od stycznia 2017 roku Irlandia Północna funkcjonuje bez autonomicznego rządu. Stan ten utrzymuje się od czasu rezygnacji ówczesnego wicepremiera Martina McGuinnessa z partii Sinn Fein. Sytuację wykorzystuje rząd w Londynie, do którego należy część kompetencji. Wczoraj brytyjska Izba Gmin poparła liberalizację przepisów powalających na zabijanie nienarodzonych dzieci oraz legalizację małżeństw osób tej samej płci.
– Irlandia to był kraj katolicki i kraj, w którym dotychczas był duży sprzeciw właśnie wobec liberalizacji odnośnie aborcji i małżeństw homoseksualnych – mówi Magdalena Trojanowska, prezes wrocławskiego stowarzyszenia „Rodzice Chronią Dzieci” i podkreśla, że obecnie nie ma społeczeństwa odpornego na indoktrynację.
– Na taką indoktrynację, która jest zasilona bardzo wysokimi środkami, bardzo dużymi środkami finansowymi i bardzo dużą, silną akcją propagandową – zaznacza Magdalena Trojanowska.
Przepisy wejdą w życie, jeśli do 21 października nie uda się stworzyć nowego rządu w Belfaście. Jeśli do tego czasu uda się powołać przyszłe Zgromadzenie Irlandii Północnej, to będzie miało ono prawo zmiany przepisów lub nawet ich uchylenie.