Powiązanie aborcji i przemysłu kosmetycznego

by FUNDACJA JZN
Zdjęcia przesłane mi przez Hiszpanów zdają się nie pozostawiać żadnej wątpliwości: to fotograficzna dokumentacja transportu ciał abortowanych dzieci z jednej z największych klinik aborcyjnych w Madrycie „Dator” wprost do laboratorium kosmetycznego „Alter” – to fragment tekstu, który Małgorzata Wołczyk opublikowała na łamach portalu dorzeczy.pl.

W tekście pt. „Jak wykorzystać płody ludzkie w przemyśle kosmetycznym. Czyli znów o tym, o czym nikt nie pisze…” dziennikarka podaje, że Hiszpania to nie tylko turystyczny raj, ale niestety również kierunek turystyki aborcyjnej. Aborcja dzieci od 5 do 9 miesiąca ciąży to spory dochód dla prywatnych klinik.

Dziennikarka podaje za swoim informatorem:

Dzieci tak naprawdę nie są usuwane z łona, ale mordowane poza ciałem matki, ponieważ w wielu przypadkach szybciej i bezpieczniej jest spowodować przedwczesny poród niż zabijać dziecko w organizmie matki. Po sztucznie wywołanym porodzie dziecko zostaje żywcem wrzucone do przemysłowej maszynki do mielenia mięsa, takiej jak w rzeźniach: model STR2000. Chyba, że trafia jak w niektórych przypadkach do eksperymentów medycznych – czytamy w artykule.

M. Wołczyk powołuje się również na artykuł „Eksperymenty na płodzie, przeszczepy, kosmetyki i ich związek z aborcją”, którego autorem jest dr. José Luis Redondo Calderón:

Upowszechnienie aborcji spowodowało powstanie dużej liczby komórek, tkanek i narządów, które są wykorzystywane w różnych dziedzinach medycyny, czy to w badaniach, czy w leczeniu. Należą do nich kardiologia, hematologia, metabolizm, embriologia, neurologia, immunologia, okulistyka, dermatologia i przeszczepy. Obejmuje również wzmacniacze smaku i kosmetyki.

W tekście (Cuadernos de Bioética, XXIII, 2012/ 3a) opisano również manipulację językiem, która sprzyja usprawiedliwianiu procederu:

Badacze i społeczeństwo mają swoje interesy a więc i współudział w aborcji. Aborcja i „oddanie” tkanki płodowej nie mogą być rozdzielone jako dwa odrębne akty, istnieje symbiotyczny związek, ponieważ używane są świeże tkanki. Potwierdzenie zgody na użycie ciała nie jest możliwe. Można zaobserwować sprzeczność: nienarodzone dziecko nie jest szanowane, ani chciane, ale jego organy – owszem.

Ponadto dziennikarka cytuje za Calderónem fakty dotyczące np. przypadku szwajcarskiej firmy Neocutis, zasilającej prawie całą branżę kosmetyczną i udział Nestlé w finansowaniu niektórych badań w Laboratorium Medycyny Płodu. Opisuje także kryminalny proceder na Ukrainie: „Występuje tu bardzo wysoki wskaźnik aborcji, w niektórych przypadkach kobieta w ciąży jest wprowadzana celowo w błąd o rzekomej wadzie płodu, aby skłonić ją do aborcji. Niektórym kobietom płaci się za aborcję dziecka w późnej ciąży i używanie jego narządów. Istnieją podmioty, które ogłaszają sprzedaż wszelkiego rodzaju organów płodów ludzkich. Narządy z późnej aborcji są sprzedawane za około 17 000 dolarów”.

Źródło: www.dorzeczy.pl

You may also like

Facebook