O ile – przynajmniej w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej – politycy i mass media wydają się jak do tej pory wierzyć temu, co podpowiada im homoseksualne lobby, tak o wiele trudniej homoseksualistom przekonać do swoich racji szeroką społeczność. Taki jest wniosek z globalnych badań przeprowadzonych przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Lesbijek, Gejów, Osób Biseksualnych, Transpłciowych i Interseksualnych (ILGA – ang. International Lesbian, Gay, Bisexual, Trans and Intersex Association) we współpracy z firmą technologiczną RIWI Corp. Badania wykonano na grupie 96 000 osób z 53 państw członkowskich ONZ.
Jak pokazują badania, dwie trzecie respondentów w sytuacji, gdyby ich dziecko oznajmiło im, że jest w związku z osobą tej samej płci, okazałoby zawód i niezadowolenie. Z drugiej jednak strony, niepokojące jest to, że aż 28% ankietowanych uważa za dopuszczalną sytuację, w której dziecko płci męskiej ubiera się i wyraża siebie jako dziewczynka (wyniki tych badań pozostają jednak niepewne – nie wiadomo czy badani faktycznie tak uważali, czy też udzielając odpowiedzi obawiali się donosu na policję i oskarżenie o brak poprawności politycznej).
Oddzielny raport, wydany również przez ILGA, stwierdza, że w krajach, w których nakłada się sankcje karne za zachowania homoseksualne, większość respondentów zgadza się z takim prawem. Podobno aż 47% respondentów z Afryki jest zgodnych co do tego, że „LGBTI powinno być uznane jako przestępstwo”. Takiego zdania jest 34% badanych w Azji, 17% w Europie, 15% w obu Amerykach i 14% w Oceanii. Wyniki tych badań należy jednak traktować z pewną dozą ostrożności, ponieważ zabrakło w nich niezbędnego rozróżnienia pomiędzy „byciem LGBTI” a „zachowaniami homoseksualnymi”.
Źródło: agendaeurope.wordpress.com