Jestem normalna, tylko wyglądam trochę inaczej

by FUNDACJA JZN
Czy naprawdę chcecie, aby rodziły się TAKIE dzieci?” – zdjęcia z owym podpisem zamieszczają w internecie osoby popierające aborcję eugeniczną (czyli dokonywaną ze względu na podejrzenie choroby dziecka).

 

Podobne zdania słyszała zapewne mama Jacqueline, kiedy dowiedziała się, że dziecko, które nosi pod sercem, jest poważnie chore i urodzi się ze zniekształconą twarzą. Dziewczynka cierpi na specyficzne zaburzenia węzłów chłonnych, w wyniku których w jej policzkach, języku i podniebieniu mnoży się nieproporcjonalnie wiele komórek.

 

Trudne początki

 

Lekarze doradzali mamie Jacqueline aborcję, by oszczędzić dziewczynce cierpienia. Ostrzegali, że jakość życia Jacqueline będzie bardzo niska i prawdopodobnie umrze ona w ciągu pierwszych dwunastu miesięcy. Na szczęście rodzice nie ulegli presji i postanowili zawalczyć o córeczkę.

 

Po urodzeniu dziewczynka nie była w stanie nawet przełykać i musiała być karmiona przez specjalną rurkę. Wymagała skomplikowanego leczenia i częstych pobytów w szpitalu.

 

Najtrudniejszym, z czym musiała zmagać się rodzina, były jednak bolesne spojrzenia i nieprzyjemne komentarze otoczenia, które nie zaakceptowało wyglądu Jacqueline.

 

Evelyn, mama dziewczynki, wspomina, że w tamtym czasie nienawidziła wspólnych wyjść do sklepu czy restauracji, bo miała wrażenie, że wszyscy się na nich gapią. Dopiero komentarz syna, który zwrócił jej uwagę, że przecież Jacqueline nie przejmuje się ciekawskimi spojrzeniami, uspokoił ją i pozwolił nabrać pewności siebie.

 

Jestem normalnym człowiekiem

 

Od tej pory już nigdy nie wstydziła się córki. Zapisała Jacqueline do normalnej szkoły, choć w wyniku przebytego leczenia dziewczynka straciła zdolność mówienia i obecnie komunikuje się za pomocą iPada. Początkowo inne dzieci w klasie podchodziły do niej z dystansem, a część wyśmiewała jej wygląd, jednak po pewnym czasie przyjęły ją do swojego grona. Jacqueline bierze aktywny udział w życiu szkoły, uprawia sporty, gra w drużynie tenisa. Dziękuje swoim rodzicom za to, że pozwolili jej zwyczajnie żyć.

 

Ludzie się na mnie gapią i pokazują mnie palcem. Czasem mówią niemiłe rzeczy. Jestem wtedy smutna, bo przecież nie znają mnie wystarczająco, żeby mówić te niemiłe rzeczy. Jestem normalnym człowiekiem” – opowiada Jacqueline.

 

Jesteśmy z niej dumni

 

Jak każda nastolatka Jacqueline ma też marzenia, które pragnie realizować W tym roku kończy szkołę średnią i chce się dostać na prestiżowy Uniwersytet Stanforda, a w przyszłości planuje zostać pielęgniarką. Wierzy, że w ten sposób będzie mogła służyć ludziom i odwdzięczyć się tym, którzy jej pomogli.

 

Jestem pewien, że może osiągnąć sukces we wszystkim, co robi” – mówi tato dziewczynki. „Jest najbardziej niesamowitą osobą, jaką znam. Pokonała tak wiele przeciwności, a wciąż ma w sobie pewność i wytrwałość – jesteśmy z niej naprawdę dumni. Każdego dnia budzi się z uśmiechem na twarzy i to nas naprawdę zachęca. Jest najlepszym, co nam się przytrafiło” – dodaje.

 

Ewa Rejman

 

Źródło: www.droga.com.pl

You may also like

Facebook