Kraków będzie dofinansowywał in vitro?

by

O tym, czy in vitro w Krakowie będzie finansowane z pieniędzy budżetu miasta zdecydują w najbliższą środę radni. Projekt Małgorzaty Jantos, radnej z Nowoczesnej, spotkał się z krytyką między innymi doradców życia rodzinnego archidiecezji krakowskiej.

 

Od czerwca ubiegłego roku, decyzją posłów Prawa i Sprawiedliwości, zakończyło się finansowanie in vitro z kasy państwowej. W ciągu 3 lat przeznaczone na tę metodę zostało z budżetu państwa 86 mln zł. Autorka projektu Małgorzata Jantos chce przeznaczyć na dofinansowanie co najmniej 700 tys. zł. Z tym jednak nie zgadzają się radni PiS. „Z tego, co się orientuję, większość jest przeciwna temu, żeby Rada Miasta Krakowa zajmowała się tym tematem, to po pierwsze. A po drugie, środki budżetowe nie powinny być na to przeznaczane. Ważniejsze jest, być może, np. przeznaczenie takich środków na profilaktykę – choćby szczepienia czy badania”  tłumaczy Włodzimierz Pietrus, radny PiS.

 

Z ustawą nie zgadzają się również doradcy życia rodzinnego archidiecezji krakowskiej. Rozesłali oni do wszystkich radnych list, w którym sprzeciwiają się takiemu rozdysponowywaniu środków z budżetu miasta. „Chcieliśmy wyrazić sprzeciw korzystając z wolności słowa i też z poczucia obowiązku, żeby bronić prawdy o godności ludzkiego życia, o pięknie miłości małżeńskiej”  mówi Henryk Kuczaj, doradca życia rodzinnego archidiecezji krakowskiej.

 

Jak zauważa prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dr inż. Antoni Zięba, metoda in vitro to nie procedura życia, ale śmierci i kalectwa. „Ponad 90 proc. dzieci poczętych in vitro ginie przed narodzeniem. Dlatego mówiłem i będę mówił, że procedura in vitro to jest procedura śmierci i dodajmy także: kalectwa – dlatego, że mamy bardzo obszerną literaturę naukowo-medyczną na temat wzrostu – i to dużego wzrostu – niektórych wad wrodzonych u dzieci, tych nielicznych dzieci, które urodziły się żywe w wyniku procedury in vitro, w porównaniu do dzieci poczętych naturalnie” wskazuje dr inż. Antoni Zięba. Jak dodaje prezes stowarzyszenia, należy wspierać metodę leczenia niepłodności, jaką jest naprotechnologia, a nie metodę in vitro, która bezpłodności nie leczy.

 

„Mamy etyczną, podkreślam: etyczną metodę pomocy bezdzietnym małżonkom – naprotechnologię, skuteczną (…), bez żadnych skutków ubocznych. I tę metodę trzeba promować, współfinansować i popularyzować w naszym społeczeństwie, zarówno na poziomie państwowym, jak i samorządowym” – przekonuje dr inż. Antoni Zięba.

 

Źródło: www.radiomaryja.pl

You may also like

Facebook