Ofiar rosyjskiej agresji jest coraz więcej. W Lublinie polscy specjaliści – pod kierunkiem prof. Roberta Rejdaka – podjęli się operacji oczu kobiety i jej dzieci. Pacjenci ucierpieli podczas ostrzału rakietowego.
Pani Lena ma dwóch synów – bliźniaków. W jej dom uderzyła rosyjska rakieta. Cała rodzina była wtedy w budynku.
– Mocno poraniło nam oczy. Ja i dzieci nic nie widzieliśmy – opowiada pani Lena.
Jeden z chłopców stracił oko. Okaleczeni trafili do szpitala na Ukrainie. Stamtąd zostali przetransportowani do Kliniki Okulistyki Ogólnej w Lublinie. Polscy specjaliści pod kierunkiem prof. Roberta Rejdaka rozpoczęli walkę o to, by pani Lena mogła znów zobaczyć swoje dzieci.
– Wykonaliśmy operację na obu oczach naszej pacjentki. Były to operacje skomplikowane ze względu na to, że są to zaćmy pourazowe. Podczas jednej z operacji usunęliśmy duże ciało obce wewnątrzgałkowe, duży kawałek szkła – informuje prof. Robert Rejdak.
Przy obu operacjach udało się wszczepić sztuczne soczewki. Lekarze są dobrej myśli.
– Efekt operacji oceniam jako bardzo dobry. Pacjentka widzi, opiekuje się swoimi synkami. Etap pomocy przebiegł bardzo sprawnie i skutecznie – zaznacza kierownik Katedry i Kliniki Okulistyki Ogólnej w Lublinie
I choć widzenie jest ograniczone, pani Lena nie kryje wzruszania i wdzięczności.
– Dziękuję! Jestem bardzo wdzięczna za wszystko – za siebie, za dzieci. Jestem bezgranicznie wdzięczna profesorowi i całemu zespołowi. Wszystkim dziękuję – zaznacza pani Lena.
Specjaliści zajęli się także oczami dzieci pani Leny. Od wybuchu wojny to kolejni mali pacjenci z Ukrainy, którym polscy okuliści z Lublina nie odmówili pomocy.
– Chcę, żeby każdy Polak wiedział, że jest taki profesor, jak prof. Robert Rejdak, który ratuje ukraińskie dzieci. (…) On jest bardzo dobrym specjalistą. Ratuje dzieciom nie tylko oczy, ale i życie – podkreśla dr Nataliya Preys, lekarz okulista z regionalnego szpitala we Lwowie.
This is Olena with her 5-year-old twins, Nazar and Timur. All three were blinded when a bomb fell on their home near Dnipro in eastern Ukraine. It took them seven days to reach Poland, where they received sight saving surgery. My report is running all day on @BBCNews @BBCWorld pic.twitter.com/HN5vfjSTsY
— Kasia Madera (@KasiaMadera) April 3, 2022
Myślami pani Lena cały czas wraca do tego, co dzieje się na Ukrainie. Jej dom został zburzony. Nie ma dokąd wrócić.
– Do wojny żyliśmy spokojnie, normalnie. Dzieci chodziły do przedszkola. (…) Bardzo to przeżywam. Jestem zdenerwowana i bardzo zestresowana. Nie mogę dużo mówić, bo się bardzo denerwuję. Oczywiście ludzie pomagają, ale mój stan psychiczny jest bardzo ciężki – mówi pani Lena.
Taki dramat przeżywa dziś wiele rodzin. W Polsce mogą liczyć m.in. na bezpłatną pomoc psychologiczną.