Ważnym krokiem ku pełniejszej ochronie życia dzieci jest uskutecznienie polskiego prawa, aby przestępcze organizacje aborcyjne nie mogły przyczyniać się do ich zabijania. Od osób ze Stanów Zjednoczonych wielokrotnie słyszałam, że to, co dzieje się w Polsce ma dla nich znaczenie. Jeśli ktoś myśli, że mała Polska i nasze zmiany w prawie nie mają jakiegoś wielkiego wydźwięku na świecie, to zapewniam, że mają ogromną wartość – mówiła Magdalena Korzekwa-Kaliszuk, prawnik i psycholog, w rozmowie z TV Trwam.
Aktywiści z „Aborcyjnego Dream Teamu” poinformowali pod koniec stycznia br., że „pomogli przy zorganizowaniu aborcji za granicą dla kobiety, która była w 37 tygodniu ciąży”. Polska organizacja opowiada się za legalizacją zabijania nienarodzonych dzieci w każdym momencie ich życia. [czytaj więcej]
– Działalność wspomnianej organizacji w Polsce pokazuje, że polskie organy ścigania – policja czy prokuratura – nie interesują się tą sferą przestępczości. W dużej mierze działania podejmowane przez tą organizację to działania przestępcze: pomoc w zakupie pigułek wczesnoporonnych czy promowanie instrukcji, jak dokonać aborcji w naszym kraju. Sprawą dyskusyjną, także prawnie, jest kwestia pomagania w aborcji dokonywanej za granicą. Natomiast same działania wykonywane na terenie Polski bez cienia wątpliwości noszą znamiona zachowań przestępczych. To jest pole do działań policji i prokuratury. To, że ta organizacja działa w sposób publiczny, chwaląc się ilu osobom pomaga zabijać dzieci, jest niestety kompromitacją polskiego państwa. Pokazuje, że Polska nie uskutecznia swojego prawa – zaznaczyła prawnik.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk zwróciła uwagę, iż aktywność aborcyjnych organizacji ma podłoże biznesowe.
– Wiemy, że na całym świecie zabijanie dzieci przez tzw. aborcję jest biznesem i sposobem na zarabianie wielkich pieniędzy – oznajmiła.
Rozmówczyni TV Trwam odniosła się również do niepokojących sygnałów płynących z Hiszpanii. Tamtejszy parlament zatwierdził zmianę pozwalającą na karanie więzieniem uczestników pikiet i modlitw przed tzw. klinikami aborcyjnymi.
– Działania Hiszpanii, ograniczające możliwość modlitwy pod klinikami czy traktujące takie działania jako działalność przestępczą, są zaprzeczeniem wszelkich uniwersalnych uznanych aktów prawa międzynarodowego (Powszechna Deklaracja Praw Człowieka, Karta Praw Podstawowych czy Europejska Konwencja Praw Człowieka). Akty te mówią o wolności sumienia, o tolerancji religijnej (…). W Hiszpanii zadziała się rzecz, która jest naturalnym etapem strategii lobby aborcyjnego. Najpierw próbuje się doprowadzić do sytuacji, w której duża grupa społeczna akceptuje aborcję na życzenie, następnie taką aborcję wprowadza się do systemu prawnego. Kolejnym krokiem jest próba zamykania ust i ograniczania możliwości działania tym, którzy przeciwstawiają się zabijaniu dzieci – powiedziała psycholog.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk wskazała, że w kwestii pro-life mamy też duże powody do radości. W ostatnich latach obserwujemy umocnienie ruchów pro-life w Stanach Zjednoczonych.
– Kolejne stany wprowadzają ustawy, które jeśli nie całkowicie, to przynajmniej w dużej mierze ograniczają możliwość zabijania dzieci. Niestety w USA wciąż obowiązuje prawo, które wynika z wyroku Roe vs Wade z 1973 roku. To prawo sprawia, że aborcja w całych Stanach Zjednoczonych jest legalna. Poszczególne stany mogą jedynie ograniczyć możliwość jej wykonywania. I to robią. Jednak sądy wyższych instancji próbują utrącać nowe ustawy stanowe. Bardzo ciekawym i pozytywnym przypadkiem jest sytuacja z Teksasu. Tam wprowadzono nieco inny sposób prawny – prawo, które nie pozwala na wykonywanie aborcji od momentu, gdy można już usłyszeć bicie serca dziecka. Do tej pory nie udało się tego obalić. Być może tak się stanie, ale nawet kilka miesięcy obowiązywania prawa jest już ocaleniem dla wielu tysięcy dzieci. Kliniki aborcyjne wyprowadzają się z tego stanu. To pokazuje, że każde działanie, które przynajmniej ogranicza możliwość zabijania dzieci, jest dobre i wpływa na ratowanie dzieci – zaznaczyła.
Istnieje szansa na zmianę wyroku sprzed prawie 50 lat. Amerykański Sąd Najwyższy zdecydował się rozpatrzeć ponownie sprawę dotyczącą przeprowadzania tzw. aborcji w stanie Missisipi. W 2018 r. władze tego stanu wprowadziły ustawę zakazującą (z wyjątkami) zabijania dzieci nienarodzonych po 15. tygodniu ciąży. Jednak po wniosku placówki aborcyjnej Women’s Health Organization z Jackson – została ona zablokowana przez Sąd Apelacyjny. W uzasadnieniu powołano się na wydane 1973 roku orzeczenie, czyli właśnie sprawę „Roe kontra Wade”. Dlatego władze Missisipi zwróciły się do Sądu Najwyższego o ponowne zbadanie i ustalenie standardów.
Obecnie w dziewięcioosobowym gronie Sądu Najwyższego zasiada pięciu sędziów o konserwatywnych poglądach.
– Potrzeba bardzo dużo wsparcia dla tych osób, także modlitwy, żeby nie ugięły się pod naciskami lobby aborcyjnego. W 1973 roku, gdy uchwalono Roe vs Wade, początkowo także większość sędziów wydawała się być za życiem. Niestety w wyniku przeróżnych nacisków sędziowie zagłosowali za tym, aby uznać aborcję za prawo konstytucyjne – przypomniała prawnik.
Magdalena Korzekwa-Kaliszuk zwróciła uwagę na moc oddziaływania polskich ruchów broniących życia od poczęcia.
– Od osób ze Stanów Zjednoczonych wielokrotnie słyszałam, że to, co dzieje się w Polsce ma dla nich znaczenie. Jeśli ktoś myśli, że mała Polska i nasze zmiany w prawie nie mają jakiegoś wielkiego wydźwięku na świecie, to zapewniam, że mają ogromną wartość. Dodają bardzo dużo sił osobom w innych krajach, żeby walczyć o ochronę życia (…). Nie możemy przestać, musimy dalej działać. Ważnym krokiem ku pełniejszej ochronie życia dzieci jest uskutecznienie polskiego prawa, aby przestępcze organizacje aborcyjne nie mogły przyczyniać się do zabijania dzieci – podkresliła rozmówczyni TV Trwam.