Marley spędziła 17 lat w zamrożeniu po procedurze in vitro, zanim została adoptowana przed implantacją i mogła się urodzić

by

Dziewczynka o imieniu Marley Jade została powołana do życia na długo zanim poznali się jej rodzice. Nowa mieszkanka Denver, którą na świecie przywitali jej adopcyjni rodzice Elizabeth i Marty, spędziła ponad 17 lat jako zamrożony embrion w klinice in vitro, zanim została adoptowana prenatalnie, rozmrożona i przetransferowana do macicy adopcyjnej matki. Dziś Marley jest małą zdrową dziewczynką.

 

Marley była zarodkiem pozostałym po procedurze in vitro, którą przeszli jej biologiczni rodzice prawie 18 lat temu. Marley ma rodzeństwo biologiczne, które obecnie jest prawie 18 lat starsze od niej, mimo że zostało stworzone w tym samym czasie co ona. Po procedurze in vitro rodzice biologiczni postanowili zamrozić swoje niewykorzystane embriony zamiast je zniszczyć, a potem przekazali je do programu Snowflakes Embryo Adoption (utworzonego przez Nightlight Christian Adoption) z nadzieją, że inna para je zaadoptuje. Tak też się stało w przypadku jednego z nich – Marley urodziła się 3 czerwca 2016 r.

 

Oto fragment wywiadu z Elizabeth i Marty:

 

Jak wyglądał proces adopcji zarodka?

 

Na wczesnym etapie proces wydaje się trudny. Jest mnóstwo papierkowej roboty i wiele informacji, które trzeba przyswoić. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy że proces przyjęcia embrionu jest bardzo podobny do adopcji dziecka po urodzeniu. Musieliśmy złożyć swoje odciski palców, pozwalające na kontrolę tożsamości, czytać książki o adopcji i odpowiadać na wiele pytań. Ten pierwszy etap trwał cztery miesiące. Następnie podpisaliśmy umowę co pozwoliło na uzyskanie zarodków dla nas i rozpoczęły się przygotowania do transferu. Byliśmy na samym końcu kolejki, ponieważ nasze wyniki CMV (cytomegalii) były negatywne, a musieliśmy być dopasowani do rodzin genetycznych. Cały ten proces był dla nas trudny. Jednak było warto; nie moglibyśmy sobie wyobrazić poszerzenia naszej rodziny w jakikolwiek inny sposób. Marley jest tak samo częścią naszej rodziny, jak nasza pierwsza biologiczna córka.

 

Czy mieliście możliwość wyboru płci embrionu?

 

Nie mieliśmy informacji o płci dziecka. Nie dążyliśmy do tego. Daliśmy lekarzom wolną rękę co do wyboru embrionów do rozmrożenia.

 

– Jak się czułaś w czasie przygotowania do transferu zarodka?

 

Pamiętam dzień transferu, byłam bardzo zdenerwowana i cała się trzęsłam. Byłam poruszona, że nasze długo oczekiwane dziecko może za dziewięć miesięcy być już w moich ramionach. Zdawałam sobie sprawę, że wszystko może się zdarzyć, ale wiedziałam że muszę zrobić absolutnie wszystko, co tylko mogę, żeby jak najlepiej przygotować się do transferu i ciąży. Modliłam się za mojego lekarza i embriologa, by jak najlepiej przygotowali mnie do tego wydarzenia. Po transferze czekały nas długie 3 tygodnie, by można było stwierdzić ciążę.

 

– A jak było w ciąży?

 

Moja ciąża była bardzo podobna do poprzedniej, naturalnej ciąży. Odczuwałam zmęczenie w pierwszym i trzecim trymestrze, w drugim byłam pełna energii. Były niewielkie komplikacje w końcówce ciąży, która była rozwiązana przez cesarskie cięcie, m.in. z powodu bocznego ułożenia dziecka i mojego wieku, mam 44 lata.

 

– Jakich uczuć doświadczyliście spotykając się z biologiczną rodziną Marley?

 

Nigdy nie spotkaliśmy się osobiście, ale kochamy ich i myślimy o nich prawie każdego dnia. Mamy umowę, że będziemy wymieniali się listami i zdjęciami co najmniej raz w roku. Jesteśmy otwarci na spotkanie.

 

Czy chcielibyście się podzielić czymś jeszcze dotyczącym adopcji prenatalnej?
Myślimy, że to ważne żeby wspomnieć o tym, że embrion, z którego urodziła się Marley, był zamrożony przez ponad 17 lat. Rozmawialiśmy o tym z lekarzem, powiedział nam, że nie obawia się o długość zamrożenia embrionu, ponieważ jego biologiczni rodzice byli młodzi i w dobrym zdrowiu. Nigdy później nie wahaliśmy się w swojej decyzji, jesteśmy wdzięczni lekarzowi, że nie zniechęcił nas do tak długo przechowywanego zarodka. Marley jest doskonała pod każdym względem. Została poczęta i zachowana dla nas, zanim mąż i ja się poznaliśmy i zanim w ogóle wiedziałam, że chcę mieć dzieci. To pokazuje, że Bóg ma doskonały plan.

 

Źródło: blogs.babycenter.com

 

Zdjęcie dzięki uprzejmości Elizabeth i Marty.

 


 

W Polsce obecnie przypuszczalną liczbę zamrożonych embrionów szacuje się na 80-100 tys. (nie wszystkie ośrodki do listopada 2015 r. raportowały te dane). Adopcja preimplantacyjna wygląda według polskiego prawa inaczej niż w USA. W Polsce taka adopcja jest anonimowa, rodzice biologiczni dziecka nie mogą kontaktować się z rodzicami adopcyjnymi. Oddając dziecko do adopcji prenatalnej, zrzekają się wszystkich praw i informacji co do dziecka. Matką dziecka według polskiego prawa jest kobieta, która je urodziła. Obecnie prawo nie reguluje i nie narzuca spełnienia dodatkowych warunków dla rodziców adopcyjnych, jak np. odpowiednie szkolenia adopcyjne. Wystarczy, że małżeństwo – para (wykluczone są samotne kobiety) zgłosi się do kliniki przeprowadzającej zabiegi in vitro i medycznie lekarze wyrażą zgodę na transfer zarodka. Procedura jest znacznie szybsza – od około miesiąca do dwóch, w zależności od szybkości wykonania badań przez rodziców adopcyjnych. Więcej informacji można znaleźć na stronie: ratujemyembriony.pl – która szczegółowo mówi o adopcji prenatalnej, traktując ją jako „okno życia” dla już poczętych dzieci, ale tylko w sytuacji, gdy rodzice biologiczni zdecydowali, że nie wrócą już po swoje zamrożone embriony. Adopcja prenatalna nie jako sposób na rozwiązanie problemu bezpłodnych par, ale jako ratowanie życia już poczętych dzieci. Kościół katolicki na razie nie wypowiedział się jednoznacznie na temat adopcji prenatalnej, aczkolwiek jej nie zakazuje. Biorąc zaś pod uwagę przekaz Ewangelii oraz całokształt nauczania Kościoła o ochronie życia od poczęcia niezależnie od nieprawości sposobu poczęcia, dla każdego katolika powinno być oczywiste, że życie od poczęcia należy chronić, także to zamrożone, to także jest już Człowiek mający pełny ludzki genom.

 

Dagmara Dziarnowska

You may also like

Facebook