Minęło 10 lat od podpisania w Stambule konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej

by FUNDACJA JZN
Konwencji stambulskiej wciąż nie ratyfikowała znaczna część państw należących do Rady Europy, których populacja stanowi ponad 40 proc. Rady Europy. Co więcej, Polska jest jedynym państwem z Grupy Wyszehradzkiej, które tę konwencję ratyfikowało. Te państwa, które nie przyjęły konwencji stambulskiej, nie przyjęły jej nie dlatego, że nie chcą walczyć z przemocą domową, nie chcą walczyć z przemocą wobec kobiet, ale właśnie dlatego, że konwencja rodzi tak wiele wątpliwości ze względu na jej ideologiczny charakter – mówiła w środowym programie „Rykoszetem” na antenie TV Trwam Karolina Pawłowska, dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Instytutu Ordo Iuris.

11 maja minęło 10 lat od podpisania w Stambule konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej, zwanej konwencją stambulską. Chociaż w swojej nazwie dokument ten mówi o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet, to wiele przepisów konwencji stwarza zagrożenie dla rodziny i małżeństwa.

– W Konwencji Stambulskiej – jeśli przeczytamy ją dokładnie – nie znajdziemy żadnych odwołań do prawdziwych przyczyn przemocy, sprawdzonych naukowo, takich jak alkoholizm, inne używki, jak atomizacja społeczna, rozpad więzi rodzinnych czy wreszcie pornografia i seksualizacja wizerunku dziewcząt oraz kobiet w mediach – zwróciła uwagę Karolina Pawłowska.

– O tych bardzo ewidentnych przyczynach przemocy w konwencji – mimo że jest to bardzo obszerny tekst – nie ma ani słowa. Zamiast tego konwencja stambulska twierdzi, że przyczyną przemocy wobec kobiet jest sama struktura społeczeństwa. W związku z tym jej głównym celem jest narzucenie wszystkim społeczeństwom bardzo zaawansowanej inżynierii społecznej, polegającej na rozbiciu wszelkich podstawowych norm – wskazała prawnik.

Twórcy konwencji stambulskiej opierają się o ideologię gender w celu zniszczenia prawdziwej, tradycyjnej rodziny, która jest podstawą i przyszłością społeczeństwa.

– Badania Eurostatu czy Agencji Praw Podstawowych UE z ostatnich lat wyraźnie mówią o tym, że państwa, które już od dawna wprowadzają u siebie ideologię gender w różnych sferach: w sferze kultury, w sferze polityki czy opierają się o założenia konwencji stambulskiej, mają dużo większy odsetek przemocy wobec kobiet niż Polska, która akurat w tych rankingach jest na chlubnym końcu – zauważyła Lidia Sankowska-Grabczuk, rzecznik komitetu „Tak dla rodziny, nie dla gender”.

Odniesienia do ideologii gender zawarte są wprost w poszczególnych artykułach dokumentu.

– W jednym z przepisów konwencji, w art. 14, znajduje się zresztą wprost zobowiązanie do tego, żeby perspektywę gender, tę naukę o tzw. niestereotypowych rolach płciowych, wdrażać na wszystkich poziomach nauczania, czyli – jednym słowem – najmłodsze dzieci mają się uczyć o tym, że płeć to tylko i wyłącznie konstrukt, który de facto można dowolnie kształtować – zaznaczyła Karolina Pawłowska.

Polska ratyfikowała konwencję stambulską 27 kwietnia 2015 roku, u schyłku rządów koalicji PO-PSL. Dokument ten wszedł w życie w naszym kraju 1 sierpnia 2015 roku. Mimo zmiany rządu do dziś konwencja nie została wypowiedziana, chociaż z perspektywy prawnej jest to proces bardzo prosty.

– Konwencję stambulską można wypowiedzieć podobnie jak każdy inny traktat międzynarodowy. Konwencja w swoich przepisach formułuje określoną procedurę dotyczącą tego, jak ją wypowiedzieć. Nie jest to proces bardzo skomplikowany – wyjaśniła dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Instytutu Ordo Iuris.

W odpowiedzi na brak działań rządu PiS w kwestii wypowiedzenia konwencji stambulskiej powstał projekt ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Ta inicjatywa ma służyć wypowiedzeniu konwencji.

– Równie ważnym jej elementem jest zastąpienie tego dokumentu wolnym od ideologii, opartym na faktach, nauce traktatem międzynarodowym, który w sposób skuteczny będzie chronił ofiary przemocy domowej, identyfikując realne przyczyny przemocy oraz wspierał rodziny, które dzisiaj są przedmiotem ataków z wielu stron, szczególnie na arenie międzynarodowej – tłumaczyła Karolina Pawłowska.

– Jedyne, co różni nasz dokument i konwencję stambulską, to to, że my nie posługujemy się ideologią, nie posługujemy się w nim perspektywą gender, która jest szkodliwa dla społeczeństwa, a także – jak pokazują wszystkie badania – nie służy walce z przemocą, a wręcz przeciwnie. Opieramy się właśnie na faktach, na nauce i na trosce o prawdziwe dobro ofiar przemocy, prawdziwe dobro rodzin – dodała.

Środowiska lewicowe posługują się retoryką, w myśl której przeciwnikom genderowych zapisów konwencji stambulskiej usiłuje się przypiąć łatkę zwolenników przemocy wobec kobiet.

– W narracji lewicowej rzeczywiście jest tak, że wszyscy przeciwnicy konwencji stambulskiej są etykietowani jako wrogowie kobiet, jako zwolennicy przemocy. Szczególnie dotyka to też nasz instytut, który od wielu lat mówi o tym, że konwencja stambulska powinna być wypowiedziana – akcentowała dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Instytutu Ordo Iuris.

– W tytule konwencji mamy informację o tym, że jest to konwencja o przeciwdziałaniu przemocy. Z automatu nas, którzy jesteśmy przeciwko konwencji, stawia się jako propagatorów przemocy. Jest to po prostu obrzydliwe manipulowanie, odczłowieczanie nas, którzy tak naprawdę stajemy w obronie kobiet – oceniła Lidia Sankowska-Grabczuk.

Wciąż jest jeszcze wiele państw, które nie ratyfikowały dokumentu, tłumacząc to wątpliwościami dotyczącymi ideologicznego charakteru dokumentu.

– Konwencji stambulskiej wciąż nie ratyfikowała znaczna część państw należących do Rady Europy, których populacja stanowi ponad 40 proc. Rady Europy. Co więcej, Polska jest jedynym państwem z Grupy Wyszehradzkiej, które tę konwencję ratyfikowało. Te państwa, które nie przyjęły konwencji stambulskiej, nie przyjęły jej nie dlatego, że nie chcą walczyć z przemocą domową, nie chcą walczyć z przemocą wobec kobiet, ale właśnie dlatego, że konwencja rodzi tak wiele wątpliwości ze względu na jej ideologiczny charakter, ze względu na to, że proponowane w niej rozwiązania – przez to, że jest jedna strona ideologiczna – nie są w stanie skutecznie walczyć z przemocą – wskazała Karolina Pawłowska.

– W tych państwach, w których od dekad przyjęta jest perspektywa gender w walce z przemocą domową, odsetek przemocy wobec kobiet jest najwyższy. Mam tutaj na myśli przede wszystkim państwa skandynawskie, gdzie odsetek kobiet, które deklarują, że padły ofiarą przemocy partnera czy małżonka, wynosi nierzadko ponad 50 proc. – dodała.

Źródło: radiomaryja.pl

You may also like

Facebook