„Kiedy pracownicy humanitarni przyszli do mojej chaty, to myśleli, że mam jedzenie, ponieważ z mojej kuchni leciał dym. Ale ja nie gotowałam jedzenia dla dzieci; byłam w stanie im jedynie dać gorącego wywaru z ziół, po czym poszły spać głodne. Kilka razy myślałam o samobójstwie, ale nie zrobiłam tego ze względu na dzieci” – relację mieszkanki prowincji Lahdż w Jemenie zamieszczono w liście adresowanym do szefów państw, w którym przedstawiciele ponad 250 organizacji pozarządowych alarmują, że ponad 34 mln osób na świecie grozi śmierć z głodu.
Sygnatariuszami listu są m.in. szefowie Oxfam, Save the Children oraz Międzynarodowego Komitetu Ratunkowego.
„Konflikty, zmiany klimatyczne oraz kryzys wywołany pandemią koronawirusa, to wszystko doprowadziło do skrajnie niepewnej sytuacji żywieniowej na całym świecie” – napisano.
NGO wskazały również, że w tym roku przekazano jedynie 7,8 mld dolarów na zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego.
„Najbogatsze państwa tną środki przekazywane na pomoc żywieniową, choć miliony osób cierpią z głodu. To jest wielka porażka polityczna” – powiedziała dyrektor wykonawcza Oxfamu Gabriela Bucher.
Pod koniec zeszłego roku ONZ oszacowała, że 270 mln osób na świecie albo grozi głód albo już jego doświadcza. Najgorsza sytuacja panuje w Jemenie, Afganistanie, Sudanie Południowym i na północy Nigerii. Wskazano, że to konflikty zbrojne są główną przyczyną klęski głodu.
