Poseł M. Kałużny o #ZatrzymajAborcję: nie można w nieskończoność przechowywać takich projektów w zamrażarce. Powołam zespół parlamentarny ds. obrony polskiej rodziny

by FUNDACJA JZN
Powołam zespół parlamentarny ds. obrony polskiej rodziny. Wraz z innymi posłami będziemy przyglądać się działalności obecnej komisji rodziny. Będziemy reagować, jeśli przewodnicząca Magdalena Biejat będzie podejmowała działania, które nie będą nam się podobać, a następnie podejmiemy takie, żeby ta pani przewodniczącą nie była. Budzi mój niepokój to, że została przewodniczącą komisji rodziny – podkreślił w rozmowie z portalem radiomaryja.pl poseł Zjednoczonej Prawicy Mariusz Kałużny.

Portal radiomaryja.pl: W naszej rozmowie 22 sierpnia – powiedział Pan, że w temacie ochrony życia nie ma kompromisów. Tymczasem Zjednoczona Prawica konsekwentnie omija ten temat, zamrażając wszelkie projekty i wnioski. Planuje Pan zatem jakieś działania w tej sprawie?

Poseł Mariusz Kałużny: Nie rozumiem zachowania Trybunału Konstytucyjnego. Uważam, że projekt, pod którym podpisała się tak duża liczba obywateli, powinien mieć szansę być przedyskutowany i przegłosowany w Sejmie. Nie można przechowywać takich projektów w nieskończoność w zamrażarce. Co do moich działań – mam zamiar najpierw przekonać wszystkich posłów w Solidarnej Polsce, że warto podjąć taką inicjatywę i w dalszej części przekonać do tego całą Zjednoczoną Prawicę. Sprawa wzbudza natomiast wiele kontrowersji, więc trzeba to zrobić racjonalnie, obmyśleć plan działania, żeby nie zaszkodzić tematowi, nie wzbudzić wojny politycznej, ale żeby sprawnie to przeprowadzić. Wierzę, że jest to możliwe, ale zależy to od większości sejmowej. Jestem jednym z 460 posłów, ale nie mam zamiaru sam zgłaszać takiego wniosku, jeśli nie uzyskam poparcia, bo to byłoby bez sensu. Nie chodzi o to, żebym ja pokazywał, że chcę coś zgłosić, ale o to, by chronić życie.

Kontrowersją z punktu widzenia wyborców, obrońców życia, ale też – jak można usłyszeć – niektórych posłów Zjednoczonej Prawicy, był wybór pani Magdaleny Biejat na przewodniczącą komisji rodziny. Wiele osób chce jej odwołania. Poprze Pan taki wniosek, jeśli się pojawi?

Nie znam tej pani, natomiast jeśli okaże się, że ma poglądy bardzo mocno lewackie, jest przeciwko tradycyjnemu modelowi rodziny, to na pewno będę apelował o to, żeby taka pani w takiej komisji nie zasiadała. Nie jestem członkiem tej komisji, natomiast powołam zespół parlamentarny ds. obrony polskiej rodziny. Wraz z innymi posłami będziemy przyglądać się działalności tej komisji i będziemy reagować, jeśli będzie podejmowała działania, które nie będą nam się podobać, a następnie podejmiemy takie, żeby ta pani przewodniczącą nie była. Chcemy się przyjrzeć jej działalności. Budzi mój niepokój to, że ona została przewodniczącą takiej komisji.

Takie działanie Zjednoczonej Prawicy może odbić się jej czkawką?

Każdy klub parlamentarny ma prawo do tego, żeby mieć swoich przewodniczących poszczególnych komisji. Ja nie oddawałbym komisji rodziny. Dla mnie to coś zupełnie niezrozumiałego. Natomiast samej sprawy bym nie przeceniał. Ważne jest, by Lewica nie mogła swoich szkodliwych działań przeprowadzać w Sejmie. Natomiast, jeśli do takiej sytuacji dojdzie, to zdecydowanie będę się temu przeciwstawiał. Sama ona jedna nie powinna zdziałać jednak dużo, bo trzeba mieć w komisji większość, a tę ma PiS. Natomiast, na poziomie wizerunku, ta pani nie powinna być przewodniczącą komisji.

Podobnie ma się sprawa z panem Włodzimierzem Czarzastym, który deklaruje się jako komunista, a decyzją posłów – w tym tych ze Zjednoczonej Prawicy – otrzymuje stanowisko wicemarszałka Sejmu.

Nie głosowałem za panem Czarzastym. Zaprotestowałem, nie biorąc nawet udziału w głosowaniu. Oczywiście jestem na „nie”, ale gdybym zagłosował na „nie”, wówczas nie wyraziłbym swojego sprzeciwu, że ta kandydatura w ogóle powinna być głosowana. On nie powinien w ogóle być kandydatem na wicemarszałka, a co dopiero wicemarszałkiem, więc uznałem, że zbojkotuję to głosowanie. Rozumiem, że jest taki zwyczaj, że każdy klub powinien mieć swojego wicemarszałka. Natomiast dla mnie sytuacja jest dziwna, skoro 30 lat po komunizmie nadal na wysokie funkcje wybierane są osoby będące kiedyś w PZPR lub mówiące o sobie do dzisiaj, że są komunistami. Jako partia, która ma większość, powinniśmy żądać, żeby Lewica zgłosiła inną kandydaturę. Taką, która nie wzbudza tylu kontrowersji.

Obecność Konfederacji w Sejmie może pomóc w walce o ochronę życia nienarodzonego?

To pytanie otwarte. Chciałbym, żeby tak było. A będzie tak, jeśli Konfederacja będzie podejmować ten temat uczciwie i szczerze i będzie chciała to zrealizować nie tylko po to, żeby zezłościć PiS oraz pokazać tę partię w złym świetle przed wyborcami. Jeśli pokaże rozwiązania, które będą racjonalne, to na pewno pomoże. Ja na pewno będę za taką ustawą głosował.

Źródło: radiomaryja.pl

You may also like

Facebook