Ustawa o „leczeniu niepłodności” wciąż wzbudza wiele kontrowersji etycznych. Instytut Ordo Iuris i eksperci w dziedzinie medycyny zgłaszali zastrzeżenia wobec niej już na etapie jej powstawania w 2015 r. 25 czerwca minęły cztery lata od uchwalenia ustawy. Podczas konferencji prasowej zostało zaprezentowane streszczenie najważniejszych problemów związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym, na których będzie mógł oprzeć konieczną nowelizację polski ustawodawca w kolejnej kadencji Sejmu.
Głównym problemem etycznym związanym z in vitro jest niedopuszczalne przedkładanie jednego życia ponad drugie poprzez arbitralne decydowanie, komu pozwolić żyć ze względu na jego wybrane cechy, a komu uniemożliwić dalszy rozwój. Dochodzi do tego także traktowanie dziecka w sposób rażąco przedmiotowy, na zasadzie towaru czy produktu, a nie pełnoprawnej osoby. Uzasadnione kontrowersje wzbudza też przyjmowanie przez przemysł związany z praktyką zapłodnienia pozaustrojowego postaci współczesnej eugeniki, przejawiającej się m.in. na etapie diagnostyki preimplantacyjnej, a w niektórych krajach także aborcji selektywnej wskutek przypadkowego poczęcia „nadliczbowego” dziecka. Ponadto, dzieci poczęte w ten sposób pozbawione są prawa do poznania własnej tożsamości. Z kolei poprzez oferowanie parom komórek rozrodczych osób trzecich tworzone są celowo niepełne rodziny. Innym problemem jest przemilczanie przed kobietami, którym oferuje się zapłodnienie in vitro, wiążącego się z nim ryzyka zdrowotnego. Każdy z tych aspektów zapłodnienia pozaustrojowego został przypomniany przez analityków Instytutu Ordo Iuris, a następnie porównany z obowiązującym w Polsce od 2015 r. stanem prawnym w tej dziedzinie.
„Czwarta rocznica uchwalenia kontrowersyjnej ustawy o in vitro stanowi dobry pretekst do przypomnienia polskiemu ustawodawcy wszystkich wątpliwości natury moralnej, etycznej, biologicznej i medycznej, związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym. Wszystkie te wypaczenia godzą w podstawowe zasady ustrojowe i konstytucyjne uprawnienia wynikające z przyrodzonej godności każdego człowieka” – podkreślił Nikodem Bernaciak, analityk Instytutu Ordo Iuris.
25 czerwca minęły cztery lata od uchwalenia ustawy o leczeniu niepłodności. Wbrew nazwie, procedura zapłodnienia pozaustrojowego nie stanowi formy leczenia przyczyn niepłodności, tylko zupełnie pomija tę kwestię, uzależniając pary chcące wychowywać dzieci od przemysłu in vitro. Rządowy projekt został zgłoszony do konsultacji społecznych w lipcu 2014 r. Już miesiąc później Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris przedstawił opinię w sprawie projektu, opracowaną we współpracy prawników z ekspertami z zakresu medycyny (prof. dr. hab. med. Januszem Gadzinowskim, prof. dr. hab. med. Andrzejem Kochańskim, dr. hab. Andrzejem Lewandowiczem), w której wykazano, że projekt dotknięty był szeregiem istotnych wad formalnych i materialnych. Po zakończonych konsultacjach projekt trafił do I czytania w postaci jeszcze bardziej wątpliwej niż wersja sprzed konsultacji. Instytut Ordo Iuris zgłaszał przede wszystkim naruszenie zasady ochrony godności człowieka, praw dziecka oraz zasad przyzwoitej legislacji. Projektowi zarzucano również sprzeczność ze standardami prawa Unii Europejskiej, przejawiającą się w skrajnym utajnieniu danych dawcy komórek rozrodczych, pozbawiającym dzieci poczęte w wyniku zapłodnienia pozaustrojowego dostępu do wiedzy o ich tożsamości, jak również o możliwych ryzykach chorób dziedzicznych. Na etapie procedowania ustawy w Senacie na problem utajnienia przed osobami poczętymi w ten sposób istotnych danych wskazywali nie tylko obrońcy życia poczętego, ale nawet przedstawiciele organizacji wspierających sztuczne metody reprodukcji.
„W związku z licznymi zastrzeżeniami, ustawa dotycząca sztucznego zapłodnienia wymaga pilnej nowelizacji w kolejnej kadencji Sejmu. Obowiązek ten spoczywa na parlamentarzystach, dla których dokument przygotowany przez Instytut Ordo Iuris prezentuje gotowe punkty odniesienia. Sprawa jest tym bardziej pilna, że wobec bierności ustawodawcy kwestią in vitro zaczynają zajmować się poszczególne jednostki samorządu terytorialnego, wychodząc poza swoje ustawowe kompetencje” – podsumowuje mec. Rafał Dorosiński z Centrum Analiz Prawych Instytutu Ordo Iuris.