Rząd Wielkiej Brytanii ogłosił ostatnio, że będzie kontynuował finansowanie i wdrażanie ogólnokrajowego programu badań w kierunku wykrywania zespołu Downa u dzieci w wieku prenatalnym. Obrońcy życia podkreślają, że cel jest jednoznaczny – doprowadzić do aborcji w jak największej liczbie takich przypadków.
„Sunday Times” na początku roku opublikował dane pokazujące, że liczba noworodków z trisomią 21, urodzonych w brytyjskich szpitalach, spadła o 30%. Okazało się, że placówki te wprowadziły nowe, nieinwazyjne testy prenatalne, które zwiększają wykrywalność zespołu Downa. W 26 szpitalach, które przeprowadzały nowe testy nastąpił znaczny spadek wskaźnika urodzeń dzieci z zespołem Downa: z 1 na 956 urodzeń w 2013 r. do 1 na 1368 w roku 2017.
Organizacje broniące życia dzieci z zespołem Downa wezwały rząd do wstrzymania wprowadzania nowych testów. Natomiast Brytyjski Departament Zdrowia i Opieki Społecznej opublikował raport dotyczący aborcji w 2019 roku. Podaje on liczbę 205 519 aborcji, wykonanych w Anglii i Walii. Szokujące, że liczba ta jest najwyższa od czasu legalizacji aborcji w Wielkiej Brytanii w 1967 roku. Obejmuje ona także późne aborcje z powodu wykrycia podczas badan przesiewowych trisomii 21 oraz innych niepełnosprawności.
Kolejny aspekt to sprawy finansowe. W filmie dokumentalnym Aljazeery, zatytułowanym Genesis 2.0, rzecznik chińskiej firmy biotechnologicznej BGI Group pokazuje cyfrową mapę świata i przyznaje, że badanie przesiewowe dzieci z zespołem Downa są „dojną krową” finansującą rozwój całej firmy.
Obecnie aborcja z powodu niepełnosprawności, w tym z zespołem Downa, rozszczepem wargi i stopą końsko-szpotawą, jest legalna aż do urodzenia w Anglii, Walii, Szkocji i w Irlandii Płn.