Rząd wycofuje się z programu walki z niepłodnością. Resort zdrowia tłumaczy to tym, że nie cieszył się on popularnością. Przyznaje też, że pieniądze na poprawę prokreacji były zmarnowane, co wykazała kontrola Najwyższej Izby Kontroli.
O sprawie napisał „Dziennik Gazeta Prawna”. Chodzi o program, który miał zastąpić finansowane przez państwo in vitro. Celu mówiącego o poprawie zdrowia prokreacyjnego nie uwzględniono w projekcie [Narodowego Programu Zdrowia] na lata 2021-2025. W tym tygodniu na senackiej komisji mówił o tym wiceminister zdrowia, Waldemar Kraska.
W ostatnich czterech latach na poprawę prokreacji przeznaczono 45 mln złotych. Nie wiadomo jednak jaka była skuteczność programu. Waldemar Kraska mówił, że było małe zainteresowania ofertą.
– Niestety nie wszędzie on działał i pieniądze nie przynosiły takiego efektu, jaki byśmy chcieli, dlatego nie kontynuujemy tego programu, ale chcemy, żeby zamiast tego programu powstało albo oddzielne świadczenie, albo włożymy to do koszyka świadczeń, żeby ten program był realnie realizowany. W niektórych miejscach pieniądze zostały zmarnowane. Niedługo do wyceny trafią świadczenia i będzie można z nich korzystać – powiedział Waldemar Kraska.
Na posiedzeniu komisji decyzję o wycofaniu się z programu walki z niepłodnością krytykowali eksperci. Według nich rządzący nie powinni rezygnować z programu, ale go naprawić.