Zalegalizowanie samobójstwa wspomaganego w USA nie obeszło się bez komplikacji. Okazało się, że problemem jest brak właściwej nazwy dla tego działania.
Podczas Światowej Konferencji Federacji Stowarzyszeń Prawo do Śmierci w Amsterdamie na początku maja podniesiono kwestię odpowiedniego określenia tzw. „decyzji o wcześniejszym odejściu pod koniec życia”. Wzięto pod uwagę 31 nazw stworzonych w 2014 roku. W rozmowach powracano do wcześniej proponowanego dignicide będącego zlepkiem dwóch słów: dignity (godność) oraz suicide (samobójstwo). Bill Simmons, zwolennik takiej nazwy, przekonywał, że samobójstwo wspomagane potrzebuje określenia w postaci pojedynczego słowa, które nie posiadałoby negatywnych konotacji. Zgodzono się, że nie należy używać słowa „samobójstwo”, a nowa nazwa powinna być wystarczająco krótka, aby można jej z łatwością używać. Simmons zaproponował ponadto slogan: Dignicide. You Decide.
Nadal nie podjęto ostatecznej decyzji jakie słowo ma zastąpić wyrażenie „samobójstwo wspomagane”.
Źródło: www.bioedge.org