Molli Potter była w 18. tygodniu ciąży, kiedy musiała zgłosić się do szpitala w Pensacola (Floryda, USA). Ciąża nie przebiegała normalnie. Lekarze powiedzieli rodzicom, że mogą spodziewać się najgorszego. Ich synek, Cullen, urodził się przedwcześnie w 22. tygodniu ciąży. Według Molli szpital nie chciał udzielić pomocy dziecku, twierdząc, że ma ono tylko 2% szansy na przeżycie, a jeśli przeżyje, będzie poważnie niepełnosprawne.
„Jeżeli on walczy, będziemy o niego walczyć bez względu na wszystko” – powiedział o Cullenie jego ojciec, Robert. Zadzwonili do 16 szpitali w trzech stanach zanim znaleźli Amerykański Szpital dla Dzieci i Kobiet w Mobile (Alabama), który zgodził się ich przyjąć.
„Wierzą w te małe dzieci i dają im szansę, na którą zasługują” – powiedziała o personelu szpitala w Alabamie mama chłopca. „Modlę się, aby coraz więcej lekarzy i szpitali zobaczyło takie historie jak mojego syna i wielu innych, oraz że ponownie rozważą swoją politykę i dadzą wszystkim dzieciom szansę, na jaką zasługują” – dodała.
https://www.facebook.com/cullen.potter.94/posts/101529117360219
Kiedy Cullen narodził się w marcu ważył 390 g i był wielkości zaledwie puszki coca-coli. Chłopiec dziś waży 2,580 kg i się rozwija. Kiedy Cullen opuszczał noworodkowy oddział intensywnej opieki, personel przygotował dla niego specjalną paradę absolwentów. Został dumnie przeniesiony przez korytarz przez Jewel Barbour, swoją główną pielęgniarkę.
Powszechnie uważa się 24 tydzień za minimalny wiek przeżywalności wcześniaków, jednak postępy w medycynie coraz częściej dowodzą, że urodzone jeszcze wcześniej dzieci – takie jak Cullen – są w stanie przetrwać. Takie przypadki udowadniają i przypominają również człowieczeństwo nienarodzonych dzieci, które nierzadko w 22. tygodniu ciąży padają ofiarami aborcji. Te dzieci są zdolne odczuwać ból. Ich życie powinno być chronione i otoczone opieką i miłością – zarówno przed, jak i po urodzeniu.
Źródło: www.liveaction.org