Rok temu Narodowe Stowarzyszenie Obrońców Publicznych wniosło w Brazylii sprawę do sądu, postulując legalizację aborcji dzieci niepełnosprawnych. Domagano się również pozwolenia na wykonanie aborcji u kobiet zarażonych wirusem zika, uzasadniając ją możliwością urodzenia dzieci z mikrocefalią, czyli mniejszą masą mózgu niż to przewidują międzynarodowe normy medyczne. Sąd odrzucił wniosek.
Wirus zika pojawił się w Ameryce Południowej w 2016 roku wzbudził ogromną panikę. W tym czasie wiele dzieci urodziło się z mikrocefalią, która powoduje nieprawidłowy rozwój mózgu i poważną niepełnosprawność. Zakłada się, że chorobę przenoszą ugryzienia komarów, zwłaszcza w pobliżu wysypisk śmieci i błot. Sytuacja stała się pretekstem do legalizacji aborcji w krajach Ameryki Łacińskiej. Obrońcy życia uwrażliwiali jednak od początku, że nie każde dziecko zakażonej wirusem zika matki rodzi się chore.
Dr Raphael Câmara, lekarz położnik z Federalnego Uniwersytetu w Rio de Janeiro, stwierdził, że kiedy w 2016 roku wyrażono czasową zgodę na aborcje z powodu zakażenia matki wirusem zika, niewiele wiedziano, co naprawdę wywołuje tę wadę rozwojową i niewiele wiedziano o samym wirusie. Ostatnie badania, które przytacza dr Câmara wykazują, iż mikrocefalia u noworodków zakażonych matek występuje jedynie w 5–14% przypadków, przy czym większość z nich ma łagodny przebieg.
Jednogłośna decyzja Sądu Najwyższego Brazylii o odrzucenie wniosku o legalizację aborcji u kobiet zarażonych wirusem zika, spotkała się z wielkim aplauzem społecznym, zwłaszcza wśród liderów obrony życia. Głos zabrali również przedstawiciele Kościoła katolickiego. Bp Ricardo Hoepers, przewodniczący Komisji ds. Życia i Rodziny Konferencji Episkopatu Brazylii stwierdził jednak, że nie można dać się zwieść i myśleć, że jest to kompleksowe opowiedzenie się za życiem. Trzeba nadal walczyć o każde życie.
Źródło: www.hli.org.pl