W Sejmie odbyło się w środę pierwsze czytanie rządowego projektu ustawy o matczynych emeryturach. Dokument trafi teraz do sejmowej komisji rodziny.
Zgodnie z tzw. programem „Mama 4 plus” kobiety, które wychowały przynajmniej czworo dzieci, zyskają prawo do minimalnej emerytury. Po marcowej waloryzacji będzie to kwota 1100 zł brutto. Wiceszef resortu rodziny Marcin Zieleniecki mówił w Sejmie, że ustawa ma uhonorować matki.
– Honorujemy w ten sposób wkład matek, które przyczyniły się do zwiększenia liczebności tego pokolenia – osób, które dzisiaj, należąc do pokolenia dzieci osób w wieku poprodukcyjnym, finansują składki na ubezpieczenia społeczne – zaznaczył Marcin Zieleniecki.
Za projektem „Mama 4 plus” opowiedzieli się posłowie Kukiz’15. Klub jednocześnie zaapelował o ponadpartyjną dyskusję w sprawie reformy systemu emerytalnego i ZUS.
Poseł Agnieszka Ścigaj wskazała, że rozumie potrzebę ustawy o tzw. matczynych emeryturach. Dodała, że te kobiety „wykonały poważną pracę na rzecz społeczeństwa”.
– Do 1999 roku urlop wychowawczy nie był wliczany do okresu składkowego. Te kobiety, które jednocześnie nie miały pomocy państwa, są pokrzywdzone. Tego czasu już nie nadrobimy w tym systemie, który jest, dlatego że mamy cały czas system oparty na zastępowalności – podkreśliła Agnieszka Ścigaj.
W budżecie państwa na 2019 r. na program „Mama 4 plus” zagwarantowano ponad 801 mln zł. Autorem „Mama 4 plus” jest resort rodziny. Regulacje mają wejść w życie 1 marca.