Jeśli więcej kobiet wybiera życie, oznacza to, że edukacja pro-life, służba i wysiłki legislacyjne były skuteczne – mówi prof. Michael New. Od 2009 r. wskaźnik aborcji w USA spadł o 24 proc. – wynika z danych rządowej agencji.
Rządowe Centers for Disease Control Prevention (CDC) podaje, że w 2018 roku wykonano 11,3 aborcji na 1 tys. kobiet mających od 15 do 44 lat. W 2009 było to 14,9 aborcji. Całkowita liczba zabijanych poczętych dzieci spadła o 1 proc. od 2017 roku.
W 2018 r. nieco ponad połowę kobiet dokonujących aborcji stanowiły osoby mające od 20 do 30 lat. Na każdy tysiąc żywych urodzeń przeprowadzono 189 aborcji. 77 proc. wykonano do 9. tygodnia ciąży, a łącznie 92,2 proc. do 13. tygodnia ciąży.
Dane dokumentują aborcje chirurgiczne i chemiczne (medyczne). Dr Michael New, profesor badań społecznych i nauk politycznych na Katolickim Uniwersytecie Ameryki, powiedział LifeSiteNews, że jest zadowolony z „wynoszącego ponad połowę obniżenia wskaźnika aborcji w USA od 1980 r.”
Jeśli więcej kobiet wybiera życie, oznacza to, że edukacja pro-life, służba i wysiłki legislacyjne były skuteczne – powiedział New. – Uchwalanych jest więcej praw chroniących życie i istnieje szereg badań, które pokazują, że prawa chroniące życie, w tym ograniczenie finansowania publicznego [organizacji aborcyjnych – red.], prawa dotyczące zaangażowania rodziców i odpowiednio napisane przepisy dotyczące świadomej zgody obniżają wskaźniki aborcji – kontynuował.
New stwierdził, że działają również inne czynniki, ponieważ nawet stany, które nie przyjęły ustawodawstwa chroniącego życie, odnotowują spadek liczby aborcji. Zwiększa się przede wszystkim odsetek osób deklarujących się jako pro-life. W 1995 roku było to ok. 33 proc. Amerykanów, najnowsze badania mówią o 46%.
Ponadto według dr New dane nie potwierdzają, że edukacja seksualna i dostęp do antykoncepcji skutkują mniejszą liczbą nieplanowanych ciąż, a tym samym mniejszą liczbą aborcji.
– Chociaż od 1980 r. widać stały spadek wskaźnika aborcji, to wskaźnik niezamierzonych ciąż ulega wahaniom – powiedział New. – Gdyby programy edukacji seksualnej lub antykoncepcji prowadziły do obniżenia wskaźników aborcji, można by oczekiwać stałego spadku wskaźnika niezamierzonych ciąż – tłumaczył.