Prawo i Sprawiedliwość dalej gra na zwłokę kosztem życia dzieci. W 2016 r. było za wcześnie by zajmować się problemem aborcji, dziś czekamy na mające się odbyć za pół roku wybory. Przez ten czas zginęło tysiące nienarodzonych.
27 października 2017 roku do Trybunału Konstytucyjnego trafił wniosek o stwierdzenie niekonstytucyjności aborcji eugenicznej, czyli takiej, w której zabija się nienarodzonych, podejrzanych o chorobę lub niepełnosprawność. Przypomnijmy, że art. 38 Konstytucji mówi, że „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia.” Jest to Zasada ochrony życia, wywodząca się z Wolności i praw osobistych. Niezgodności z zabijaniem niepełnosprawnych dopatrzono się również w artykułach 2, 30 i 32.
Od tego czasu jednak z wnioskiem nic konkretnego się nie działo, mimo zapewnień prezes TK Julii Przyłębskiej, iż jest on już rozpoznawany oraz apelu o szybkie rozpatrzenie, wystosowanego przez posłanki Annę Sobecką i Annę Siarkowską. Również w tym roku gorąco przypominano posłom o konieczności zajęcia się ustawą, która skazuje na śmierć około 3 nienarodzonych dziennie.
26 lutego pytania dotyczące terminu rozprawy w sprawie aborcji eugenicznej oraz szczegółów posiedzenia zadała Trybunałowi Katolicka Agencja Informacyjna. Jak się okazało, Trybunał Konstytucyjny odpowiedział dopiero po dwóch miesiącach – z informacji jednoznacznie wynikło, że terminu wciąż nie ma. Prezes Przyłębska nie wyraziła również chęci, by spotkać się z obrońcami życia.
Jak więc widać, Prawo i Sprawiedliwość zamierza grać na zwłokę. W 2016 r. było za wcześnie, by zajmować się problemem legalnie zabijanych dzieci, dziś czekamy na mające się odbyć za pół roku wybory. Przez ten czas zginęło tysiące nienarodzonych, których życie mogło być już dawno chronione.