„Biedni nie są numerami, dzięki którym możemy pochwalić się działaniami. Biedni to osoby, którym należy wyjść na spotkanie. To samotni młodzi i starsi ludzie, których trzeba zaprosić do domu, aby podzielić się posiłkiem. To kobiety, mężczyźni i dzieci, którzy czekają na przyjacielskie słowo. Biedni zbawiają nas, ponieważ pozwalają nam spotkać oblicze Chrystusa” – Papież Franciszek pisze o tym w orędziu na obchodzony dziś w całym Kościele III Światowy Dzień Ubogich. Jego mottem są słowa: „Ufność nieszczęśliwych nigdy ich nie zawiedzie”.
Głównym wydarzeniem watykańskich obchodów Dnia Ubogich była poranna Eucharystia w bazylice św. Piotra, w której uczestniczyli biedni, bezdomni i potrzebujący wraz z niosącymi im wsparcie wolontariuszami z różnych organizacji pomocowych. Po liturgii 1500 osób, reprezentujących wszystkie włoskie diecezje, zostało zaproszonych do Auli Pawła VI na obiad z Ojcem Świętym. Franciszek nazwał go „obiadem w gronie przyjaciół”, dziękując im za przybycie modlił się o błogosławieństwo dla swych gości oraz ich rodzin.
Jałmużnik papieski wskazuje na ewangeliczne znaczenie tej inicjatywy. „Papież chce przy wspólnym stole zjednoczyć tych, którzy cierpią, z tymi, którym się udało i mogą innym ofiarować posiłek, czy konkretną pomoc” – mówi Radiu Watykańskiemu kard. Konrad Krajewski.
“Jezus mówi do Zacheusza: zejdź z drzewa, idę do twojego domu m.in. po to, by spożyć z tobą posiłek. Jezus spożywał z ubogimi posiłek i my robimy to samo, naśladujemy Jezusa. A oprócz tego Eucharystia, czyli największy skarb jaki mamy powstała podczas posiłku – mówi papieskiej rozgłośni jałmużnik papieski. – Podczas posiłku dzieją się cuda, bo patrzymy sobie w oczy, dzielimy się sobą, rozmawiamy. W rodzinie np. jak jesteśmy skłóceni to pierwsza rzecz jaką robimy, to nie chcemy wspólnie zasiąść do stołu, bo stół jednoczy. W dzisiejszą niedzielę Papież chce właśnie tego wielkiego zjednoczenia. Tych, którym się nie udało, którzy cierpią i tych, którym się udało, bo mogą ofiarować innym posiłek”.
Kard. Krajewski podkreśla, że Światowy Dzień Ubogich to wezwanie dla każdego z nas o dostrzeżenie ubogich i potrzebujących, których Bóg stawia na naszej drodze. „To też sposobna okazja, by przypomnieć sobie, że wszystko co mam zawdzięczam łaskawości Boga” – mówi jałmużnik papieski.
“Był Łazarz, który spał pod domem bogatego. I ten Łazarz był tylko dla tego bogatego, a on się nie spostrzegł. Ubodzy są dla nas, dla każdego z nas. Ci, którzy śpią pod bazyliką św. Piotra są dla mnie, ci, którzy śpią w Warszawie na Dworcu Centralnym są dla tych, którzy przechodzą – mówi kard. Krajewski. – Więc to jest dzień także mój, żebym się zastanowił dla kogo żyję, komu posługuję, bo przecież wszystko co mam, to dlatego że Bóg jest łaskawy i otrzymałem po to, żeby się dzielić. Jeśli się nie dzielę tym co mam, to wszystko co mam jest przeciw mnie”.
Przez cały tydzień poprzedzający Dzień Ubogich na placu św. Piotra działała przychodnia dla potrzebujących, w której można było bezpłatnie zrobić badania oraz otrzymać poradę lekarzy różnych specjalności. Recepty pacjenci realizowali w aptece watykańskiej, za co płacił Urząd Dobroczynności Apostolskiej. Została też zainaugurowana watykańska noclegownia. „Jej powstanie w pięknym pałacu jest wyrazem czystej Ewangelii, która wszystko stawia na głowie” – mówi kard. Krajewski.
“Nowa noclegownia, która powstała w pałacu Migliori, wszystko stawia na głowie. Mianowicie Ojciec Święty, który reprezentuje kolegium apostolskie i Chrystusa mieszka w hotelu, zwanym Domem św. Marty, a ubodzy, do których przyznaje się Jezus będą mieszkali w pałacu – mówi Radiu Watykańskiemu jałmużnik papieski. – To jest właśnie święto ubogich. Byłem nagi, byłem zdradzony, byłem opuszczony, byłem głodny i Jezus mówi: «i nie daliście mi jeść». Więc my będziemy zapraszać do naszej noclegowni Jezusa pod postacią wielu twarzy, ale zawsze to będzie On”.