Musi się pani zastanowić, czy chce to dziecko urodzić

by FUNDACJA JZN
Kiedy 7 lat temu urodziła im się niepełnosprawna córka, nie wiedzieli, że Pan Bóg ma dla nich plan, który po ludzku jest nie do zrozumienia. Zapraszamy do wysłuchania przejmującego świadectwa małżeństwa państwa Warejków.

Państwo Warejko rozpoczynają swoją historię od narodzin trzeciego dziecka:

Nasza historia zaczyna się mniej więcej 7 lat temu. Wtedy mieliśmy jeszcze dwójkę dzieci. Żyło nam się dosyć dostatnio, wygodnie, komfortowo. Sytuacja zmieniła się diametralnie wraz z urodzeniem naszej trzeciej córki. Szybko okazało się, że jest ciężko chora. Wizyty w szpitalach, lekarze, różne, nietrafione diagnozy. Cały czas nie wiedzieliśmy, jak możemy jej pomóc. Było to ogromne obciążenie dla całej naszej rodziny – wspomina Pani Warejko.

Jednak nowa sytuacja niespodziewanie zaczęła całą rodzinę otwierać na doświadczenie Pana Boga:

Zaczęliśmy się modlić. Nasze życie duchowe zaczęło istnieć. Pan Bóg w tej całej sytuacji dodawał nam siły. Mieliśmy ogromne poczucie wsparcia – wspominają i dodają: – Często doświadczaliśmy rzeczy po ludzku nie do wytrzymania.

Ich córka przeszła operację neurochirurgiczną na mózgu. Operacja się udała, natomiast później nastąpił szereg komplikacji takich jak: sepsa, zapalenie opon mózgowych, ropień mózgu, wodogłowie. To wszystko wydarzyło się w ciągu dwóch miesięcy. Rodzina żyła w poczuciu nieustannego zagrożenia życia ich dziecka. Postawa ufności była dla nich ratunkiem:

Wsparcie otrzymaliśmy nie naszą siłą, tylko od Boga. Pozwoliło nam to przeżyć wszystkie te wydarzenia z ogromnym pokojem serca i odkryć, że z dzieckiem niepełnosprawnym można cieszyć się życiem. 

Wówczas zapragnęli po raz kolejny zostać rodzicami. Tak wspominają moment, kiedy poczęła się Helenka:

Zrobiliśmy badania prenatalne i okazało się, że Helenka jest zagrożona wysokim ryzykiem zespołu Downa. (…) Kiedy dostałam diagnozę od razu w szpitalu spotkałam się z sugestią, żeby się pospieszyć. Na początku nie miałam pojęcia, o czym oni do mnie mówią: „Do 24, może do 23 tygodnia, mamy czas. Szybko, trzeba myśleć”. Udałam się do mojej lekarki i usłyszałam: „Musi się pani zastanowić, czy chce Pani to dziecko urodzić. Ludzie nie chcą mieć chorych dzieci”. 

Państwo Warejko byli już wtedy na zupełnie innym etapie życia. Wiedzieli, że propozycje aborcyjne nie wchodzą w grę.

Wierząc i ufając Bogu, że on ma dla nas jedyny i właściwy plan, udaje nam się pokonać rzeczy po ludzku nie do ogarnięcia. My nie możemy zmieniać tego planu naszym komfortem i tym, żeby było łatwo – mówią zgodnie.

Nawiązując do trudnego czasu epidemii koronawirusa, którą dotknięty jest cały świat, apelują, by dobrze wykorzystać ten czas i podjąć się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego:

Chcielibyśmy was zachęcić, by włączyć się w modlitwę za dzieci nienarodzone, za dzieci poczęte, które są zagrożone ryzykiem aborcji. Możemy podjąć się Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. Poświęcamy codziennie 3,5 minuty, tyle trwa odmówienie dziesiątki różańca. 

Wspominają również doświadczenie Abby Johnson, która mówi, że modlitwa jest najskuteczniejszą bronią w walce z aborcją.

You may also like

Facebook