Niemiecki Federalny Sąd Administracyjny orzekł w ostatni czwartek, że nieuleczalnie chorym, pragnącym umrzeć pacjentom państwo „w skrajnie wyjątkowych wypadkach” nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki środków znieczulających, by mogli popełnić samobójstwo. Decyzji sądu sprzeciwia się wiele środowisk i osób, w tym Minister Zdrowia Niemiec Hermann Groehe oraz niemieccy biskupi.
Hermann Groehe zapowiedział, że jego resort – wbrew orzeczeniu Federalnego Sądu Administracyjnemu – nie przyłoży ręki do śmierci samobójczej nieuleczalnie chorych pacjentów. Zdaniem sądu państwo nie może odmówić sprzedaży śmiertelnej dawki leku.
Również niemieccy biskupi skrytykowali kontrowersyjne orzeczenie Federalnego Sądu Administracyjnego. Według episkopatu taki werdykt jest bardzo niepokojący.
Rzecznik episkopatu Matthias Kopp stwierdził, że „nie można zobowiązywać państwa do pomocy w samobójstwie. W tym celu organy państwowe musiałyby oceniać, czy życie danego pacjenta jest godne, a taka ocena na szczęście jest zabroniona w niemieckiej ustawie zasadniczej”. Kopp podkreślił, że godność człowieka objawia się właśnie w tym, że „również ciężko chory nigdy nie utraci swojej ludzkiej godności i że do końca życia zagwarantowane będzie mu solidarne wsparcie jego najbliższych.”
Podobnie wypowiedział się bp Anton Losinger, który jest członkiem Niemieckiej Rady Etyki. Wskazał on na większe możliwości wykorzystania terapii bólu i innych osiągnięć w medycynie paliatywnej.
Orzeczenie Federalnego Sądu Administracyjnego skrytykowała też Niemiecka Fundacja Opieki Paliatywnej oraz Przewodniczący Federalnej Izby Lekarskiej w Niemczech Frank Ulrich Montgomery, który zarzucił sędziom, że tak fundamentalną kwestię etyczną sprowadzili do prostego aktu administracyjnego.
Zagadnieniem pomocy przy samobójstwie ma się zająć jeszcze w tym roku Federalny Trybunał Konstytucyjny.
Źródło: pl.radiovaticana.va oraz www.mp.pl