Alfie Evans walczy o życie, lekarze odłączyli go od aparatury

by FUNDACJA JZN
Sprawie chorego Alfiego Evansa przypatruje się cały świat. Dwuletni chłopiec znajduje się w szpitalu Alder Hey  w Liverpoolu, gdzie walczy o życie. Lekarze decyzją sądu, wbrew woli rodziców, odłączyli go wczoraj od aparatury. Choć medycy zapewniali, że Alfie umrze w wyniku uduszenia po kilku minutach, chłopiec przetrwał już blisko 24 godziny. Po kilkunastu godzinach podano mu tlen i wodę.

 

O ocalenie życia Alfiego zaapelował sam papież Franciszek. Ojciec święty napisał na swoim Twitterze: „poruszony modlitwami i ogromną solidarnością okazaną Alfie Evansowi ponawiam mój apel, aby usłyszano cierpienia rodziców i zapewniono im możliwość poszukiwania nowych form leczenia.”

 

W poniedziałek chłopiec otrzymał włoskie obywatelstwo, co pozwoliłoby na przewiezienie go do Włoch i dalszą opiekę nad nim w watykańskiej klinice pediatrycznej Bambino Gesu, która obiecała podjąć się opieki nad dwulatkiem. Włoska ambasada podstawiła w ciągu dnia samolot mający przetransportować chłopca do Rzymu. Jednak jak informuje portal Life Site News, sąd w Manchesterze nie zgodził się na przewiezienie Alfie Evansa do włoskiego szpitala. Decyzja sądu kończy legalne możliwości rodziców Alfie Evansa, które pozwoliłyby im zabrać swojego syna do Rzymu na kontynuację leczenie (za: Gość Niedzielny).

 

Alfie Evans urodził się w 2016 roku przebywa teraz w Alder Hey Children’s Hospital w Liverpoolu. Chłopiec cierpi na poważne uszkodzenia mózgu a zdaniem lekarzy dziecko żyje tylko dzięki podłączeniu do specjalistycznej aparatury medycznej i nie może samodzielnie oddychać. W kwietniu sąd w Londynie przychylił się do decyzji lekarzy. Sędzia Anthony Hayden z Królewskiego Trybunału Sprawiedliwości podkreślił, że dziecko zostało poddane szczegółowym badaniom, które wykazały, że jego mózg został zniszczony przez choroby mitochondrialne, a więc szansa na uratowanie jego życia nie istnieje.

 

Mama chłopca zaapelowała o modlitwę.

 

Źródło: wpolityce.pl, gosc.pl, www.pro-life.pl

 

Fot. Kate James, Alfies Army Official/Facebook

You may also like

Facebook