Pielęgniarka z bejruckiego szpitala, po wybuchu, który zniszczył dużą część miasta, wyniosła ze szpitala trójkę noworodków. Chwilę wcześniej sama zemdlała. Kiedy się przebudziła, zadziałał instynkt. Wzruszającą chwilę uchwycił fotoreporter, Bilal Marie Jawich. Zdjęcie obiegło cały świat.
Bilal Jawich w momencie wybuchu był w domu na przedmieścia Bejrutu. Kiedy zobaczył unoszący się nad miastem dym, wyszedł w stronę portu, by zobaczyć, co się stało. Jak powiedział w rozmowie z CNN Arabic, „zawodowa intuicja” kazała mu pójść do najbliższego szpitala.
Tak opisuje moment, w którym zobaczył pielęgniarkę: „Była spokojna, co kontrastowało z atmosferą panującą wokół budynku szpitala, zaledwie metr dalej. Pielęgniarka wyglądała, jakby posiadła ukrytą moc, która pozwoliła jej zachować samokontrolę i siłę, by uratować te dzieci. Ta pielęgniarka stanęła na wysokości zadania”.
CNN podało, że w pierwszym momencie po wybuchu pielęgniarka, która pełniła dyżur na oddziale położniczym, zemdlała, była w szoku. Kiedy się ocknęła, trzymała w objęciach noworodki i wynosiła je z gruzów szpitala. Zadziałał instynkt, dzięki któremu kobieta najprawdopodobniej uratowała dzieciom życie.
W szpitalu na skutek wybuchu zginęło 18 osób – 12 pacjentów, 4 pielęgniarki i 2 osoby odwiedzające swoich bliskich. Dwie pielęgniarki są w stanie krytycznym. Budynek został zniszczony w 80 procentach, a sprzęt medyczny w 50 proc. Dzieci i ich mamy zostały przeniesione do innych placówek.