Bezdomny pan Tomek stworzył ogród w hospicjum, teraz sam potrzebuje pomocy

by FUNDACJA JZN
Rodzina pana Tomka w wyniku tragicznych okoliczności z dwójką dzieci została bez dachu nad głową. Z pomocą przyszło hospicjum. Na poddaszu znalazło się niewielkie mieszkanie. Pan Tomek chcąc okazać wdzięczność nocami tworzył ogród dla nieuleczalnie chorych dzieci. Kilka tygodni temu dostał udaru. Teraz potrzebuje naszej pomocy jeszcze bardziej.

W 2007 r. urodził się Mikołaj, a w 2011 r. Marta. U Mikołaja zdiagnozowano afazję. Ma trudności z mówieniem. Marta ma zdiagnozowaną afazję i epilepsję. Dzieci potrzebują stałej terapii i opieki specjalistów. Chodzą do szkoły, która zajmuje się dziećmi z afazją. Robią postępy. Marta ma tam zapewnioną terapię pobudzającą korę mózgową.

Mimo że pan Tomek z żoną pracowali, wynajem mieszkania na rynku komercyjnym i koszty leczenia dzieci sprawiły, że ledwo wiązali koniec z końcem. W 2017 r. złożyli wniosek o mieszkanie socjalne. Okazało się, że się im nie należy, bo za dużo zarabiają. Ustawili się w kolejce po mieszkanie komunalne.

W międzyczasie pan Tomek pracował za granicą, potem wrócił, miał kontuzję kolana, operację. Stracił stałą pracę. Skończyły się pieniądze. MOPS-u wskazał rodzinie adresy do domu samotnych matek, noclegowni. Dzieci zamieszkały w internacie szkoły.

O rodzinie Tisie Żawrockiej-Kwiatkowskiej, prezesce fundacji Gajusz, opowiedzieli pedagodzy ze szkoły Marty i Mikołaja. Postanowiła pomóc. Na strychu hospicjum wygospodarowano mieszkanie. W końcu pan Tomek z żoną mogli zabierać dzieci z internatu na weekend i na wakacje. W dowód wdzięczności, nocami, mężczyzna tworzył ogród dla dzieci z hospicjum. Zasadził rośliny. Urządził ogródek warzywny. Pracował już zawodowo, ale pomagał też przy remoncie nowego domu dziecka dla dzieci po traumach fundacji „Moje Drzewko Pomarańczowe”.

Kiedy wybuchła epidemia koronawirusa, pan Tomek wziął zwolnienie na opiekę nad dziećmi. Gdy wrócił, okazało się, że firma zwalnia kilkaset osób, w tym jego. W lipcu miasto poinformowało, że znalazło dla nich dwupokojowe mieszkanie w Łodzi do kapitalnego remontu. Mężczyzna przystąpił do działania.

To niestety nie koniec historii.

Pan Tomek kilka tygodni temu przeszedł udar. Przez najbliższe miesiące będzie wymagał opieki. Rodzina nadal mieszka na strychu fundacji Gajusz. Jest jednak ekipa, która może dokończyć remont, ale nadal potrzebne są pieniądze na materiały, to około 25 tys.

Pracownicy i zarząd Fundacji Gajusz chcą rodzinie zrobić niespodziankę i dokończyć remont. Widzą, jak dzieci martwią się o tatę i jak bardzo potrzebują stabilizacji. Czekają po prostu na swój dom.

Aby pomóc w remoncie mieszkania, można dokonać wpłat na konto fundacji Gajusz, w tytule przelewu wpisując „Chory Ogrodnik”.
Fundacja Gajusz
80 1240 1545 1111 0010 6257 1028
Konta walutowe – IBAN: PL SWIFT/BIC CODE: PKOPPLPW
EURO 86 1240 1545 1978 0010 7080 9139
USD 93 1240 1545 1787 0010 7080 9445

Źródło: lodz.wyborcza.pl

You may also like

Facebook