Donald Trump podpisał wczoraj dekret o zaprzestaniu finansowania międzynarodowych filii Planned Parenthood. Teraz Amerykańscy obrońcy życia czekają, aż Kongres uchwali ustawę o wycofaniu środków przeznaczanych na tę organizację z budżetu krajowego.
Kiedy rządy w USA objął lobbujący aborcję Barack Obama, zrezygnowano z polityki, która uniemożliwiała finansowanie zagranicznych grup promujących przerywanie ciąży. Wczoraj Donald Trump przywrócił tzw. Mexico City Policy, czyli politykę rządów, która od wszystkich zagranicznych organizacji pozarządowych, które otrzymują środki z funduszy federalnych, wymaga powstrzymania się od wykonywania bądź wspierania aborcji jako „usługi” planowania rodziny. Mexico City Policy powstała za czasów rządów Reagana w 1984 i swoją nazwę nosi na cześć konferencji demograficznej.
Przywrócenie Mexico City Policy oznacza zaprzestanie finansowania przemysłu aborcyjnego poza granicami kraju z kieszeni amerykańskich podatników, jednak nie wstrzymuje finansowania opieki zdrowotnej i humanitarnej.
„Prezydent Trump poprzez podjęcie natychmiastowych kroków w kierunku zaprzestania finansowania i promowania aborcji z pieniędzy podatników, kontynuuje politykę Ronalda Reagana” – powiedziała Susan B. Anthony List w liście do LifeNews. „Natychmiastowe działania prezydenta Trumpa – promujące szacunek dla ludzkiego życia, w tym dla nienarodzonych dzieci za granicą, a także prawa sumienia – wysyła silny komunikat dotyczący priorytetów pro-life w swojej polityce” – dodała.
„Dla nas w Europie decyzja Trumpa jest przypomnieniem postulatu cieszącego się rekordowym obywatelskim poparciem” – mówi Jakub Baltroszewicz, sekretarz Europejskiej Federacji dla Życia i Godności One Of Us – „w roku 2013 zebraliśmy niemal 2 miliony podpisów, aby Unia Europejska przestała finansować, czy wręcz narzucać aborcję w krajach trzeciego świata. Dzisiejsze decyzje w USA pokazują, że ten kierunek zmian jest jak najbardziej możliwy, a przy tym dla wiarygodności UE bezwzględnie potrzebny”.
Źródło: www.lifenews.com