Ekologiczny oznacza pro-life

by FUNDACJA JZN
– Warto zrobić sobie ekologiczny rachunek sumienia, zwracając uwagę choćby na marnotrawstwo wody, energii, jedzenia, ale także np. na produkcję hałasu, który pełni rolę toksyny niszczącej środowisko. Możemy też przemyśleć naszą rolę jako konsumentów – mówi o. Stanisław Jaromi, franciszkanin.

Gość Niedzielny przytoczył wypowiedzi o. Stanisława Jaromiego, znanego z działalności na rzecz ochrony środowiska, który mówi m.in. o tym, że ekologia jest troską o życie.

–  Jest to, można powiedzieć, szeroko pojęta działalność pro life. Troszczymy się o życie ludzkie, życie zwierząt, całego Bożego stworzenia. Biznes niszczący życie ludzkie zarówno u jego początku, jak i u kresu, jest antyekologiczny. Istnieją grupy mieniące się ekologicznymi, które wspierają aborcję i eutanazję, a jednocześnie domagają się specjalnego statusu dla zwierząt. My też domagamy się szacunku dla zwierząt, ale chcemy chronić całe życie – wyjaśnia franciszkanin.

Ojciec Jaromi zaleca patrzenie na ekologię w sposób integralny, co oznacza korespondujący z najnowszymi badaniami i danymi naukowymi.

– Musimy z uwagą słuchać tego, co mówią nam ludzie uczeni, ale też wzbogacać to o wymiar teologiczny – mówi duchowny.

Przestrzega również:

– Człowiek coraz częściej ignoruje prawa przyrody i źle gospodaruje powierzonymi mu dobrami, czyli grzeszy pychą, chciwością i agresją. Musimy ciągle produkować więcej i więcej, ponieważ ekonomią rządzi prawo ciągłego zysku. Jeżeli to, co robimy, jest świadomym i dobrowolnym czynem przeciwko Bożemu stworzeniu, to mamy wtedy do czynienia z grzechem.

Stawia także pytania dotyczące naszej odpowiedzialności jako konsumentów:

– Czy pytamy się, komu dajemy nasze ciężko zarobione pieniądze? Może kupując różne produkty, wspieramy toksyczne systemy, które niszczą przyrodę, np. źle traktując zwierzęta w masowych hodowlach? – pytał franciszkanin.

O. Stanisław Jaromi – doktor filozofii, absolwent teologii i ochrony środowiska. Od lat angażuje się w edukację ekologiczną. Przewodniczący Ruchu Ekologicznego św. Franciszka z Asyżu.

Źródło: Ks. W.Parfianowicz/ koszalin.gosc.pl

You may also like

Facebook