Film „Nieplanowane” już w kinach. Obraz stał się celem ataku feministek, lewicy i organizacji proaborcyjnych

by FUNDACJA JZN
Na ekrany kin wszedł film, który poruszy nie jedno sumienie. To opowieść o kobiecie zaangażowanej w przemysł aborcyjny, która odkrywa ogrom cierpienia, jakie zadaje się dzieciom poczętym i ich matkom. Film „Nieplanowane” stał się celem ataku feministek, lewicy i organizacji proaborcyjnych. Jest nawet żądanie wstrzymania jego dystrybucji. Dlatego tym bardziej warto go zobaczyć.

Rozpoczynające się życie i nagłe, brutalne jego zakończenie – jeszcze w łonie matki. To film o odkrywaniu dramatu aborcji, o przemianie i walce o prawdę.

– Ten film to jest bardzo mocne świadectwo, świadectwo prawdziwej kobiety Abby Johnson. Kobiety, która przez osiem lat pracowała w Planned Parenthood, największym dostawcy aborcji w Stanach Zjednoczonych – mówił Przemysław Wręźlewicz, dyrektor Rafael Film, dystrybutora filmu „Nieplanowane”.

Abby Johnson nie była zwykłym pracownikiem w tej aborcyjnej firmie. Należała do jej kierownictwa.

– Chciała pomagać innym kobietom i okazało się, że uwikłała się w przemysł aborcyjny, uwikłała się w wielkie pieniądze i w wielki biznes, ale jak zobaczyła prawdę, to stanęła po stronie prawdy – akcentowała Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska.

Od piątku tą przejmującą historię można zobaczyć na ekranach kin w całej Polsce. Ale to nie podoba się organizacjom proaborcyjnym i feministkom. Chcą one zablokować projekcję filmu. Rozsyłają do kin listy z żądaniem wstrzymania rozpowszechniania obrazu „Nieplanowane”.

Próba zablokowania dystrybucji filmu jest niezrozumiała, zwłaszcza że domagają się tego osoby głoszące wolność – zauważył dystrybutor filmu „Nieplanowane” w Polsce Przemysław Wręźlewicz.

– W ramach walki o prawo do wyboru, chce się komuś odmówić prawa do wyboru – dodał Przemysław Wręźlewicz.

Film „Nieplanowane” spotkał się z ostrą krytyką liberalno-lewicowych mediów. „Gazeta Wyborcza” napisała, że ta amerykańska produkcja: „Funduje nam stek kłamstw i mitów na temat aborcji.” Tymczasem w tej samej recenzji autorzy cytują amerykańską aborterkę, która opowiada rzeczy nie mające nic wspólnego z rzeczywistością.

„Aborcja jest jedną z najbezpieczniejszych procedur medycznych w Stanach Zjednoczonych, a prawdopodobieństwo powikłań jest mniejsze niż przy kolonoskopii lub ekstrakcji zęba mądrości.” – czytamy w artykule.

To kłamstwa – mówiła wprost Ewa Kowalewska, dyrektor Human Life International Polska.

– Aborcja zawsze pozostawia ślad – dziecko ginie, a matka cierpi. W pierwszej chwili może się jej wydaje, że się z czegoś wyzwoliła, ale po pewnym czasie te sprawy wracają – podkreślała Ewa Kowalewska.

„[…] Aborcja prawie zawsze przynosi ulgę oraz bywa doświadczeniem bardzo wzmacniającym” – to kolejna kuriozalna sentencja z recenzji opublikowanej przez lewicową „Gazetę Wyborczą”.

Tego typu wypowiedzi to afirmacja zbrodni, bo każda tzw. aborcja jest przerwaniem życia człowieka w pierwszym etapie jego rozwoju.

– Jest to niewątpliwe wzmocnienie dla portfeli aborterów, natomiast ulgę po zabiciu drugiego człowieka może czuć jedynie psychopata – mówiła Marta Czech, działaczka pro-life.

Po projekcji filmu „Nieplanowane” w Stanach Zjednoczonych z Planned Parenthood odeszło ponad stu pracowników. Wiele stanów w swoim prawodawstwie rozszerzyło ochronę życia. W Alabamie usunięto przesłankę do dokonania tzw. aborcji, gdy dziecko poczęło się w skutek gwałtu lub kazirodztwa. Za zabójstwo dziecka poczętego miałaby grozić kara nawet dożywocia. Przepisy, które miały wejść w życie 15 listopada zablokował Sąd Federalny. Sprawą może jeszcze zająć się Sąd Najwyższy – zauważył prawnik prof. Jakub Stelina z Uniwersytetu Gdańskiego.

– W tej chwili mamy taką sytuację, że jest przewaga sędziów konserwatywnych nad liberalnymi i tutaj różne rzeczy mogą się zdarzyć – oświadczył prof. Jakub Stelina.

W Stanach Zjednoczonych toczy się mocna dyskusja o ochronie życia dzieci poczętych. Niewątpliwie ważne w niej miejsce ma decyzja księdza Roberta Morey’a, proboszcza parafii św. Antoniego w diecezji Charleston w Karolinie Południowej, który odmówił udzielenia Komunii świętej politykowi partii demokratycznej Joe Bidenowi.

„Każda postać publiczna, która popiera aborcję, sytuuje się poza nauką Kościoła. Moją odpowiedzialnością jako księdza jest pełnienie obowiązków duszpasterskich wobec tych dusz, które zostały powierzone mej opiece i muszę tak postępować nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Będę pamiętał o panu Bidenie w moich modlitwach” – tłumaczył ks. Robert E. Morey, proboszcz parafii św. Antoniego w diecezji Charleston w Karolinie Południowej.

– Proboszcz był bardzo odważny, by odmówić Komunii świętej takiemu politykowi. To akt o dużym znaczeniu. Człowiek w stanie grzechu ciężkiego, który nie zastanawia się nad sobą ze względów politycznych, potrafi iść do Komunii św., Pana Jezusa ma za nic, bo to jest w najwyższym stopniu obraźliwe. Powinniśmy poprosić naszych kapłanów, żeby tej Komunii św. takim osobom nie udzielały – mówiła Ewa Kowalewska.

Joe Biden może być kandydatem demokratów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich w USA. Publicznie zapowiada cofnięcie wszystkich ustaw rozszerzających ochronę życia dzieci poczętych, wprowadzonych przez Donalda Trumpa. Biden zapowiedział też większe wsparcie finansowe dla Planned Parenthood, o której zbrodniczych biznesach opowiada film „Nieplanowane”.

Źródło: radiomaryja.pl

You may also like

Facebook