Hilary Clinton, kandydatka na prezydenta USA, świętowała 16 października stulecie powstania Planned Parenthood, i jednocześnie – dokonanych przez tę organizację, według różnych danych – od 7 mln do 1 mld aborcji.
W tym dniu na Twitterze aż pięciokrotnie wspomniała o Planned Parenthood, gloryfikując i broniąc ich działań: „Jestem dumna, że stoję razem z Planned Parenthood. Nigdy nie przestanę walczyć w obronie prawa każdej kobiety w tym kraju do podejmowania przez nie samych decyzji dotyczących ich zdrowia”.
W ostatniej, trzeciej debacie prezydenckiej, która odbyła się 20 października w Las Vegas, Clinton wyraźnie podkreśliła, że opowiada się za aborcją w późnej ciąży, a także za tym, by kobieta miała w tym względzie „prawo wyboru”. W odpowiedzi na to Trump stwierdził: „To straszne, że ona chce pozwolić na to, żeby kobiecie wyrywano z łona dziecko na kilka dni przed urodzeniem”. Clinton zapowiedziała również, że nominuje do Sądu Najwyższego sędziów, którzy „bronić będą praw kobiet oraz środowisk gejowskich”.
Źródło: www.lifenews.com oraz www.rp.pl