Rodzice oczekujący dziecka często obecnie zastanawiają się, czy warto ponieść niemałe koszty przechowywania krwi pępowinowej swojego nowonarodzonego dziecka, by w przyszłości można było, w razie potrzeby, pobrać zawarte w niej komórki macierzyste. W temperaturze ciekłego azotu krew ta może być przechowywana przez ponad 50 lat. W Polsce dostępne jest prawie wyłącznie odpłatne pobieranie krwi pępowinowej, która ma służyć dla przeszczepów autologicznych, czyli dla dziecka, od którego pobrano krew pępowinową, i allogenicznych – dla spokrewnionych biorców. Początkowo firmy prywatne proponowały rodzicom bardzo wysokie ceny za pobranie i przechowywanie krwi pępowinowej, teraz jest to, o dziwo, opłacalne dla nich za dużo mniejsze pieniądze.
Powstaje przy okazji wiele pytań. Na przykład o zastosowanie do ewentualnego leczenia w przyszłości chorób układu krwiotwórczego, niedoborów odporności przy pomocy komórek macierzystych pochodzących od dorosłych (do nich należą komórki z krwi pępowinowej). Przedkliniczne badania na zwierzętach dowodzą, że możliwe są korzystne efekty stosowania komórek macierzystych pochodzących ze szpiku i krwi pępowinowej w leczeniu niedokrwiennego udaru mózgu, zawału serca, stwardnienia rozsianego, mózgowego porażenia dziecięcego czy cukrzycy typu I.
Jednak nie wiadomo dlaczego (lub raczej wiadomo) w Unii Europejskiej preferowane są badania nad komórkami macierzystymi pochodzącymi z zarodków, chociaż miesiąc temu Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej zajął stanowisko, które ogranicza możliwości wykorzystania embrionalnych komórek macierzystych do celów badawczych. Mają one ogromny potencjał proliferacyjny, ale mogą w sposób niekontrolowany przekształcać się w nowotwory. Do ich pozyskania konieczne jest zabicie człowieka w zarodkowej fazie rozwoju laboratoryjnego. Nie można wyrazić na to zgody. Człowiek nie może być narzędziem używanym do leczenia innej osoby, może być jedynie beneficjentem badań naukowych i procedur medycznych.
Badania polskiego uczonego prof. M. Z. Ratajczaka wykazały, że możliwe jest izolowanie z krwi pępowinowej i szpiku bardzo małych komórek macierzystych mających właściwości pluripotencjalne, jak komórki macierzyste pochodzenia zarodkowego. Krew pępowinowa jako źródło komórek macierzystych z moralnego punktu widzenia nie budzi zastrzeżeń. Pytanie tylko, czy rzeczywiście można będzie w przyszłości uratować dorosłego człowieka przy użyciu niewielkiej liczby komórek macierzystych pobranych przy porodzie? Dotychczas opisano zaledwie dziewięć przypadków pomyślnego przeszczepienia autologicznego krwi pępowinowej u małych dzieci.
Możliwe, że za kilka lat technologicznie będzie możliwe namnażanie i bezpieczne, kontrolowane różnicowanie komórek macierzystych pobranych ze skóry, jelita, szpiku kostnego, tkanki tłuszczowej czy rogówki dorosłej osoby. Komórki macierzyste pobrane z tych okolic mają mniejszy potencjał proliferacyjny niż komórki zarodkowe czy komórki pobrane z krwi pępowinowej, ale badania dają obiecujące rezultaty. Kwestia następna to nierówny dostęp do możliwości pobierania i przechowywania krwi pępowinowej, z jakim mamy do czynienia obecnie. Jestem zdecydowanie za tym, by tworzyć i rozwijać publiczne, bezpłatne banki krwi pępowinowej, jeżeli uznajemy, że jest to sensowna działalność. Znam dwie takie inicjatywy: Polskiego Banku Komórek Macierzystych we współpracy ze Szpitalem Dzieciątka Jezus w Warszawie i Instytutu Hematologii we współpracy ze Szpitalem Świętej Rodziny w Warszawie.
Krew pępowinowa jest uważana obecnie za najważniejszy i największy rezerwuar komórek macierzystych – corocznie na świecie rodzi się około 135 milionów dzieci. Jest łatwo dostępna, jednak najczęściej po porodzie wyrzucana i bezpowrotnie tracona.
Do roku ubiegłego w 26 krajach w publicznych bankach zdeponowano ponad 400 tysięcy jednostek krwi pępowinowej. Należy koniecznie wspierać motywowany solidarnością społeczną rozwój publicznych systemów pobierania tej krwi, by wypełniać potrzeby zdrowotne wszystkich potrzebujących, a nie tylko materialnie dobrze sytuowanych. Materiał biologiczny, jakim jest krew, także pępowinowa, czy organy ludzkie używane do przeszczepów, powinny być postrzegane raczej jako wspólne dobro niż towar na sprzedaż. Stąd należy dążyć do zapewnienia równego dostępu do nich wszystkim, którzy są w potrzebie.
Bogdan CHAZAN
Fot. fot. Kevin Rohr / www.sxc.hu
Artykuł pochodzi z IMAGO – Czasopismo Fundacji Pro Humana Vita, które było wydawane w latach 2011-2012 w celu promocji bioetyki. Jest próbą wakacyjnego przypomnienia tego cennego dzieła i najciekawszych artykułów.