Ks. prof. A. Muszala: Powinniśmy szukać szczepionek alternatywnych, które nie zostały wytworzone na bazie komórek płodów poddanych aborcji

by FUNDACJA JZN
Ks. prof. Andrzej Muszala, zastępca dyrektora Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki i kierownik Poradni Bioetycznej przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie w rozmowie z Gościem Niedzielnym przypomina, jakie jest stanowisko Kościoła w sprawie szczepionek.

Podkreśla m.in., że szczepionki wpisują się w jeden z celów medycyny, którym jest ochrona przed zakażeniem lub chorobą. Żeby zostały wprowadzone na rynek, muszą spełnić wiele standardów klinicznych i etycznych. Tak samo musi stać się ze szczepionką przeciwko SARS-CoV2. Na pytanie, jakie to standardy, odpowiada, że szczepionka musi być sprawdzona pod kątem skuteczności i bezpieczeństwa (czy nie stanowi zagrożenia dla organizmu ludzkiego). Ponadto każda szczepionka musi by dokładnie przetestowana. Rodzice powinni również zostać dobrze poinformowani, jaki jest przewidywany skutek szczepienia, a także o możliwych efektach ubocznych.

Trzecim standardem jest to, że szczepionki nie powinny pochodzić z nieetycznego źródła, szczególnie z tkanek dzieci, które zostały poddane aborcji. Niestety, szczepionka przeciwko koronawirusowi, nad którą prace trwają w Wielkiej Brytanii, nie jest pozbawiona tej ostatniej wątpliwości moralnej – dodaje ks. Muszala i wyjaśnia, że koronny argument środowisk antyszczepionkowych, które mówią, że produkcja szczepionek jest powiązana z biznesem aborcyjnym, ma w sobie wiele z prawdy – wyjaśnia kierownik Poradni Bioetycznej.

Ks. Muszala przypomina również, że faktem jest, iż szczepionki przeciwko różyczce, śwince i odrze, jak również szczepionka przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, zostały wyprowadzone z linii komórkowych pochodzących z płodów abortowanych w latach 60. XX wieku:

W momencie pobierania komórek musiały być one w stadium żywotnym, więc nienarodzone dziecko zostało uśmiercone w odpowiedni sposób, co jawi się jako głęboko nieetyczne. To właśnie rodzi poważne zastrzeżenia i uzasadnione pytanie, jak odnieść się do takich szczepionek.

Udzielając rad rodzicom, którzy z jednej strony nie chcą wspierać przemysłu aborcyjnego, a z drugiej strony chcą zatroszczyć się o swoje dziecko, podkreśla, jak ważna jest nasza postawa:

Na pewno powinniśmy szukać szczepionek alternatywnych, które nie zostały wytworzone na bazie komórek płodów poddanych aborcji. Np. przeciwko odrze i różyczce istnieje szczepionka pochodząca z Japonii, która została wytworzona w sposób etyczny, choć niestety nie jest wiadomo, jak ją można sprowadzić na polski rynek.

Ks. Muszala przypomina, że w 2016 r. została w tej sprawie złożona petycja do ministra zdrowia, jednak nadal trzeba apelować w tej sprawie. Jednak nieobecność takich szczepionek na rynku nie powinna być dla nas usprawiedliwieniem decyzji o nieszczepieniu:

Uważam, że nie należy odmawiać szczepień, gdy nie ma alternatywnej szczepionki o godziwym pochodzeniu. Niezaszczepienie dziecka może narazić je (albo też inne osoby) na poważne szkody. Równocześnie należy podejmować starania, by zmienić ten stan rzeczy, np. domagając się szczepionek, w których będą wykorzystane linie komórkowe niepochodzące z płodów po aborcji.

Rodzic odmawiający szczepienia swojego dziecka – nie mówiąc już o narażeniu dziecka na choroby – stwarza poważny problem społeczeństwu. Ks. Profesor przypomina:

Tak, to nie jest tylko prywatna sprawa rodziców. Odmowa szczepienia może być formą zaniedbania i narażania dziecka na cierpienie spowodowane chorobą. Gdyby dorosły człowiek decydował sam o sobie, mógłby odmówić określonej interwencji medycznej. Jednak tu mamy inną sytuację: człowiek dorosły decyduje o zdrowiu i życiu innej osoby, i to  dziecka. Jeśli więc działanie szczepionki jest udowodnione medycznie, to nie powinno się jej odrzucać, a jedynie kontestować sposób jej uzyskania oraz szukać lepszych jej wersji. Zapobieganie chorobom jest chrześcijańskim obowiązkiem wynikającym z piątego przykazania Bożego oraz z zasady sprawiedliwości społecznej. Rodzic odmawiający szczepienia swojego dziecka – nie mówiąc już o narażeniu dziecka na choroby – stwarza poważny problem społeczeństwu, obciążając je o wiele większymi kosztami leczenia. Utrudnia też możliwość działania lekarzom. Pamiętajmy o zasadzie: „lepiej zapobiegać niż leczyć”.

Ks. prof. Andrzej Muszala jest doktorem hab. teologii, zastępcą dyrektora Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i kierownikiem Poradni Bioetycznej. Jest również duszpasterzem akademickim i autorem wieku książek z zakresu etyki i bioetyki.

Źródło: www.gosc.pl

You may also like

Facebook