Jestem za liberalizacją ustawy aborcyjnej, ale nie do przyjęcia jest dla mnie sformułowanie „aborcja na życzenie”. Dla mnie z powodów psychologicznych czy społecznych powinno być to dozwolone – mówiła na antenie Polsat News Monika Jaruzelska, kandydatka Polskiej Lewicy do Senatu.
Stołeczna radna, córka Wojciecha Jaruzelskiego, 19 września była gościem Polsat News. Na początku pytana o akcję „Nie świruj, idź na wybory”, w której wzięły udział znane polskie gwiazdy, odpowiedziała: – Nie jestem nią zachwycona, ale nie świrujmy i nie róbmy z tego ogólnonarodowego problemu. Zatracamy poczucie humoru. Nie sądzę, że autorzy akcji chcieli kogoś obrazić, nie przesadzajmy. Kandydatka do Senatu zwróciła też uwagę, że w mediach trudno się przebić, a ta akcja została zauważona, więc osiągnęła sukces.
Monika Jaruzelska odniosła się także do swojego konfliktu z Włodzimierzem Czarzastym, liderem SLD. Ponadto dodała, że SLD uprawia hipokryzję, bo często mówi o parytetach dla kobiet, a nie widać tego na jego listach do parlamentu.
Dziennikarka zapytała kandydatkę Polskiej Lewicy do Senatu o jej stosunek do aborcji i „Paktu dla Kobiet”, który proponuje Lewica. „Jestem za liberalizacją ustawy aborcyjnej, ale jest dla mnie nie do przyjęcia takie sformułowanie jak „aborcja na życzenie”. Dla mnie z powodów psychologicznych czy społecznych powinno być to dozwolone” – podkreśliła Jaruzelska. Dodała, że PiS, skoro chce poprawić demografię w Polsce, powinien kobiety w ciąży traktować jako matki i również wypłacać im 500 plus.