Maturzystka w wierszu Anny Świrszczyńskiej zobaczyła dziecko w łonie matki. Oblała egzamin…

by FUNDACJA JZN
Tegoroczna maturzystka na egzaminie z języka polskiego wybrała wiersz „Samotność” Anny Świrszczyńskiej i nie zdała egzaminu. W podmiocie lirycznym zobaczyła dziecko w łonie matki. Z Michałem Zabłockim, poetą, autorem tekstów piosenek, prezesem krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, Małgorzata Bilska rozmawia na portalu Aleteia o twórczości Anny Świrszczyńskiej odnosząc się m.in. do wspomnianego wiersza.

Tematem rozmowy jest m.in. wiersz „Samotność”. Dziennikarka wspomina sytuację, która miała miejsce podczas tegorocznych matur:

– Ale gdy tegoroczna maturzystka na egzaminie z języka polskiego wybrała wiersz „Samotność”, oblała. Zinterpretowała go… niezgodnie z kluczem. W podmiocie lirycznym zobaczyła dziecko w łonie matki. Dopiero po odwołaniu komisja egzaminacyjna uznała interpretację. Co ty na to? – pyta M.Bilska.

M.Zabłocki odpowiada, że interpretacja maturzystki na pewno nie jest sprzeczna z treścią wiersza, choć jest nieoczywista.

– Nie wiem, czy to poetka miała na myśli, ale jeśli nie miała, z pewnością mogłaby mieć. Myślę, że niektórym może nie mieścić się w głowie, jak osoba, która powiewa na sztandarach krytyki feministycznej, mogła pisać wiersze dowartościowujące życie prenatalne – mówi poeta.

Może jednak trudno było przyjąć, że kobieta wyzwolona, napisała wiersz „pro-life” – dopytuje dziennikarka.

M.Zabłocki zauważa, że w wierszu nie ma perspektywy pro-life, jest natomiast mowa o pewnej „świadomości przed-narodzenia”.

– Poetka pisze, że taki nienarodzony jeszcze „ktoś”,  przed nazwaniem go człowiekiem, teoretycznie mógłby być wszystkim. To jest piękne, bo człowiek w rozwoju prenatalnym przechodzi jakby różne fazy. Cofamy się tu wręcz do prehistorii ludzkości. Wsparcie, jakie mogłoby płynąć z tego wiersza dla działaczy pro-life, jest zaskakujące. Jesteśmy czymś więcej na samym początku niż potem. Na samym początku nie jesteśmy tylko zygotą, ale właśnie pełnią – odpowiada krakowski poeta i dodaje:

– Myślę, że trzeba byłoby datować ludzkie życie od momentu poczęcia, a nie od momentu narodzenia. Moje dzieci akurat rodziły się dosyć planowo, w 9 miesiącu, ale przecież różnie z tym bywa. Czasami udaje się przeżyć nawet dzieciom, które narodziły się w szóstym miesiącu. Załóżmy, że rodzi się dwoje dzieci. Tego samego dnia. Ale różnica między nimi to trzy miesiące! Przecież dziecko nie rodzi się „tycie”. To jest już wielki człowiek! Trudno go czasem nakłonić do „wyjścia”. Ja mam poczucie, że daty narodzin moich dzieci: 10 marca, 28 marca, 23 grudnia są trochę sztuczne. To mógł być dzień wcześniej lub kilka dni później… Gdyby było cięcie cesarskie, datę zmieniłby lekarz.

Samotność, która pojawia się w temacie wiersza może być interpretowana na różne sposoby zauważa Michał Zabłocki:

– To samotność kontemplacyjna, samotność dojrzewania. To współbytowanie z całym kosmosem czy – jakby kto chciał – stworzeniem, ale wewnątrz siebie. Tę impresję można rozczytywać jako gatunkową, o ludzkości, lub indywidualną. A w tej perspektywie indywidualnej mieści się zarówno możliwość „ja” dorosłego, jak i niemowlęcego. I dlatego nie tylko zgadzam z młodą osobą, która takiej egzegezy dokonała, ale więcej – jestem gotów uznać, że otworzyła mnie na nowe rozumienie tego wiersza – mówi prezes krakowskiego oddziału Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.

Anna Świrszczyńska (ur. 7 lutego 1909 w Warszawie, zm. 30 września 1984 w Krakowie) – polska poetka, dramatopisarka, prozaiczka, autorka utworów dla dzieci i młodzieży.

Źródło: www.pl.aleteia.org

You may also like

Facebook