„Nieplanowane” jest jak kubeł zimnej wody dla obrońców życia

by FUNDACJA JZN
Nie dziwię się, że do polskich kin „Nieplanowane” wchodzi jako „film, który zmienia życie” – pisze Marta Brzezińska-Waleszczyk, redaktor polskiej edycji katolickiego portalu Aleteia.

Na film „Nieplanowane”, opowiadający historię nawróconej szefowej kliniki Planned Parenthood, szłam nie bez obaw – recenzuje. Przyznaje, że historia kobiety, która współodpowiadała za setki aborcji i pewnego dnia przypadkowo uczestniczyła w zabiegu, co całkowicie odmieniło nie tylko jej poglądy, ale i życie, jest poruszająca.

Jednak najwięcej miejsca poświęca wątkom dotyczącym działalności organizacji pro-life, bez pomocy których zmiana w życiu Abby byłaby o wiele trudniejsza, o ile nie niemożliwa.

– Ludzie, którzy czuwali na modlitwie przed kliniką, przyjmują ją z otwartymi ramionami. Bez oceniania, pogardy dla jej wcześniejszych czynów. Choć Abby ma za uszami niemało, nie czuje się przy nich gorsza. Oferują jej pomoc, bardzo konkretną. Przede wszystkim dobrego prawnika, bo były pracodawca nie zamierza jej darować i pozywa do sądu. Potrzebna jej nowa praca – zostaje z dnia na dzień bez źródła dochodów. A przede wszystkim potrzeba jej wsparcia, ciepła, poczucia bezpieczeństwa. To wszystko znajduje u nowych przyjaciół – dodaje M. Brzezińska-Waleszczyk.

Pisze również: – „Nieplanowane” ma ważne przesłanie. Ale powiedzieć o nim, że to obraz, który ma zmienić życie osób popierających aborcję, będących za wolnym dostępem do niej, to zdecydowanie za mało. Dla mnie ważniejsze jest przesłanie filmu pod adresem działaczy pro-life. „Nieplanowane” jest jak kubeł zimnej wody dla obrońców życia. Jasno pokazuje, że wyzwiska, pogarda, zdjęcia zakrwawionych szczątków niewiele dają.

Czego potrzeba? Pomocy w przeorganizowaniu życia – stwierdza redaktor aleteia.pl. Dziennikarka powołuje się również na rozmowę, którą przeprowadziła z Abby Johnson: – Mówiła mi w wywiadzie o ludziach, którym trzeba dać nową pracę, wsparcie. Kobiecie w ciąży zaś więcej niż odsądzanie od czci i wiary, wyzwiska i straszenie piekłem, da otoczenie opieką, poczucia bezpieczeństwa, stabilności czy zorganizowanie pomocy w opiece nad dzieckiem. Johnson przekonywała:

Postawiłam sobie jeden cel: kochać drugiego człowieka i podchodzić do niego z miłością. Nic więcej się nie liczy. (…) wierzę, że ludzie pozytywnie odpowiadają na miłość. Poza tym, musimy być też oczywiście świetnie zorganizowani. Kobietom, które odmówią aborcji, powinniśmy natychmiast proponować gotowe rozwiązania tak, by szybko otrzymały niezbędną pomoc. Ale wszystko zaczyna się od miłości. Miłość jest najważniejsza.

To najlepsza puenta, jeśli chodzi o film „Nieplanowane” – podsumowuje M.Brzezińska-Waleszczyk.

Źródło: aleteia.org

You may also like

Facebook