O roli ojca w zapłodnieniu in vitro i naprotechnologii

by

ABC Bioetyki to nowy dział w „Niedzieli Małopolskiej”, przygotowany we współpracy z Poradnią Bioetyczną, działającą przy Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II w Krakowie.

 

MAŁGORZATA CICHOŃ: Jaka jest rola ojca w sztucznym zapłodnieniu, a jaka w trakcie leczenia niepłodności metodą naprotechnologii?

 

SEBASTIAN DRZEWNIAK: – Definicja ojcostwa jest szeroka – obejmuje kilka poziomów: biologiczny, psychologiczny i duchowy. Z punktu widzenia biologicznego, ojciec to ten, który w akcie zapłodnienia przekazuje kobiecie męskie komórki rozrodcze. W chwili połączenia się plemnika z komórką jajową powstaje nowy człowiek. Ojciec przekazuje swojemu dziecku połowę materiału genetycznego. Ojcostwo psychologiczne i duchowe to szereg cech i postaw ojca – otwartość, opieka, troska o dziecko i współmałżonkę wtedy kiedy, dziecko jest jeszcze w jej łonie i przez cały czas po urodzeniu dziecka.

 

Brak potomstwa jest zjawiskiem znanym od dawna, jednak obecnie problem niepłodności dotyka coraz większą liczbę par. Ocenia się, że wśród małżonków, przyczyny niepłodności mogą leżeć po obu stronach w podobnym stopniu, po stronie mężczyzny średnio 35-45%. Niepłodność ta związana jest m. in. z niezdolnością plemników do zapłodnienia oocytu, z nieprawidłowościami budowy narządu płciowego, zaburzeniami produkcji plemników w jądrach, nieprawidłową budową plemników bądź niezdolnością mężczyzny odbycia aktu seksualnego.

 

Metody wspomaganego rozrodu są przede wszystkim zinstrumentalizowaniem roli mężczyzny do dostarczenia nasienia. Sztuczną prokreację przeprowadza się najczęściej przez zastosowanie zapłodnienia in vivo lub in vitro (IVF) przy użyciu pobranych wcześniej, a następnie specjalnie „spreparowanych” plemników męża lub dawcy. Najczęściej pobranie nasienia dokonuje się przez masturbację, która pozostaje aktem moralnie nieuporządkowanym, gdyż jest niczym innym jak samogwałtem czyli doprowadzeniem do wytrysku poza aktem małżeńskim, zwykle w samotności, w sterylnych ścianach pokoju kliniki, nieraz przy użyciu „pomocy”, mających ułatwić podniecenie seksualne mężczyzny. W przypadkach, gdy niemożliwe jest uzyskanie wystarczającej ilości zdrowych plemników, istnieje możliwość mikrochirurgicznego pobrania ich z najądrza. Jeśli w nasieniu nie stwierdza się ich obecności, a są one w tkance jądrowej, pobiera się je przez biopsję jądra.

 

Podejściem diametralnie różnym od IVF jest Naprotechnologia (NPT), która dąży do uzyskania poczęcia w naturalnym akcie małżeńskim. Jej podstawowym założeniem jest zdiagnozowanie przyczyny niepłodności – w tym celu prowadzi się dokładną obserwację zarówno kobiety jak i mężczyzny, by po kilku miesiącach postawić trafną diagnozę i przy pomocy technik medycznych starać się wyeliminować przyczynę niepłodności. W przypadku konieczności badania nasienia mężczyzny NPT nie proponuje masturbacji, lecz pobranie nasienia podczas aktu małżeńskiego dzięki użyciu perforowanych prezerwatyw. Leczenie niepłodności męskiej może się odbywać poprzez suplementację witaminową, farmakoterapię czy metody chirurgiczne. Jeśli przeszkoda do prokreacji leży po stronie kobiety, mąż towarzyszy małżonce przez cały czas leczenia. NPT zakłada dwurodzicielstwo z pełnym zaangażowaniem i szanowaniem godności męża oraz ścisłej z nim współpracy pomagającej wyrazić mu miłość i oddanie względem ukochanej małżonki.

 

Co z dziećmi, które zostały poczęte „in vitro” nasieniem obcego dawcy? Słyszymy, że na Zachodzie zdarzają się sytuacje, w których dzieci poszukują swoich ojców – czy w Polsce też możemy mówić o tym zjawisku?

 

– Znajomość swoich własnych korzeni i znajomość ojca ma dla dziecka bardzo duże znaczenie. Przeprowadzone niedawno badania w Kanadzie pokazały, że dzieci poczęte metodą in vitro muszą znać tożsamość swoich ojców, aby mogły budować własną tożsamość. Procedury sztucznego zapłodnienia, o których mowa, niestety nie zabezpieczają w tym względzie interesów dziecka. Ten problem dotyczy wszystkich dzieci, które poczęły się w taki sposób. Na Zachodzie  możemy usłyszeć o większych grupach osób, które poszukują swoich ojców – jest to jednak niełatwe, ponieważ prawo zazwyczaj zabrania ujawniania informacji o dawcy. W Polsce obecna ustawa o in vitro przewiduje anonimowe dawstwo komórek rozrodczych. Można przypuszczać, że problem nieznajomości swoich własnych korzeni w Polsce również istnieje i będzie się nasilał.

 

Sebastian Drzewniak bioetyk, teolog, katecheta należy do zespołu krakowskiej Poradni Bioetycznej. Swoje pytania możesz zadać osobiście, odwiedź: www.poradniabioetyczna.pl.

 

logo w kontrze

You may also like

Facebook