Caritas szacuje, że w 60 „oknach życia” w Polsce przyjęto 110 dzieci. Te dane z jednej strony wskazują na skalę problemu, z drugiej opowiadają o konkretnych, uratowanych dzieciach. Już w 2005 roku ONZ wezwała Polskę do uregulowań prawnych w tym zakresie, ponieważ dzieci pozostawione w oknach życia, choć odzyskały prawo do życia, pozbawiane zostały prawa do tożsamości.
Historia okien życia sięga XII w. Pierwsze otworzyło się w Rzymie przy powstałym z inicjatywy papieża Innocentego III szpitalu Ducha Świętego. Pierwsze „okno życia” w Polsce powstało 19 marca 2006 w Krakowie. Prowadzą je siostry nazaretanki.
Z prawnego punktu widzenia brakuje regulacji dotyczących funkcjonowania „okien życia”. Komitet Praw Dziecka ONZ w 2005 r. wyraził zaniepokojenie tym stanem rzeczy, a także zwrócił uwagę na rosnącą liczbę „okien życia” w Polsce. Wezwał państwo do zakazania korzystania z „okien życia”, wzmocnienia rozwiązań alternatywnych oraz rozważenia możliwości anonimowego porodu w szpitalu.
Według art. 6 Konwencji o Prawach Dziecka przyjętej przez Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych 20 listopada 1989 r., „każde dziecko ma niezbywalne prawo do życia”. Następnie w 2013 r. Komitet Praw Dziecka ONZ zaapelował o zamknięcie „okien życia, ponieważ nie zapewniają one realizacji prawa do informacji, czyli prawa dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców”.
Prawo do tożsamości niewątpliwie wywodzi się z przyrodzonej i niezbywalnej godności człowieka oraz stanowi istotny element sfery prywatnej każdej osoby fizycznej. Możność poznania własnej tożsamości, postrzegana przez doktrynę jako prawo osobiste, chroniona jest treścią art. 30 i 72 Konstytucji, a także przez regulacje międzynarodowe, m.in. art. 7 Konwencji o Prawach Dziecka – wyjaśniono.
Z prawnego punktu widzenia osią sporu stało się uznanie przez Komitet, że idea „okien życia” narusza art. 8 Konwencji o Prawach Dziecka, który gwarantuje dzieciom prawo do tożsamości. Tym samym Komitet zainspirował prawników do rozważań na temat tego, czy prymat należy przyznać prawu do życia czy też prawu do tożsamości.
Głos w tej sprawie zabrał rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie sędzia Waldemar Żurek:
W prawie znane jest pojęcie stanu wyższej konieczności, gdzie poświęcamy dobro niższej wartości, by ratować dobro o wartości wyższej. W tym przypadku prawo dziecka do życia jest dobrem o oczywiście wyższej wartości niż prawo do informacji, czyli prawo dziecka do poznania swoich biologicznych rodziców. (…) Oczywiście wiemy dobrze, że najlepiej jest, jeśli biologiczna matka wychowuje swoje dziecko, ale rzeczywistość jest daleka od ideału. Lepiej, żeby dziecko znalazło się w Oknie Życia niż w Wiśle czy na śmietniku. Staramy się wypracować w sądach takie procedury, żeby w ramach istniejących przepisów prawa rodzinnego sprawić, że dziecko szybko trafiło do rodziny adopcyjnej, która otoczy go opieką i miłością.
Sędzia dodał jednak, że nie należy jednakże zapominać, iż „znajomość swojej tożsamości to także wiedza dotycząca stanu naszego zdrowia oraz potencjalnych zagrożeń wynikających ze schorzeń o podłożu genetycznym. Brak jakiejkolwiek informacji w tym zakresie może w przyszłości wywoływać liczne negatywne skutki zagrażające zdrowiu i życiu pozostawionego w oknie życia dziecka”.
Jednak „okna życia” są alternatywą głównie dla matek, które właśnie nie chcą zdradzić swojej tożsamości. „Okna życia” mają także zapobiegać aborcji. Wiele kobiet nie wie o tym, że dziecko można zostawić po porodzie także w szpitalu, bez żadnych konsekwencji prawnych lub z różnych powodów nie chce tego robić. Po zostawieniu dziecka mają one sześć tygodni na podjęcie ostatecznej decyzji. Matka może w tym czasie odzyskać prawo do pozostawionego dziecka, jeśli na przykład działała pod wpływem tzw. szoku poporodowego. Jeśli jednak nie zdecyduje się na wychowanie, dziecko trafi do adopcji.
Pozostawienie dziecka w „oknie życia” gwarantuje, że osoba, która podejmuje ten krok, nie będzie pociągnięta do odpowiedzialności karnej, chyba że zachodzi podejrzenie przestępstwa wobec dziecka, zwłaszcza użycia przemocy.