Osią sporu w sprawie Polaka przebywającego w szpitalu w Plymouth jest koncepcja osoby aprobowana w Wielkiej Brytanii i przekładająca się na orzecznictwo sądów. Informacje przekazują, że pacjent zachowuje minimalny poziom świadomości, ale według koncepcji psychologiczno-kognitywnej mamy do czynienia z „żywymi zwłokami”, ale nie z osobą – powiedział w rozmowie z TV Trwam Piotr Guzdek z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka w Krakowie.
Szpital w Plymouth najprawdopodobniej w czwartek będzie miał prawo do odłączenia aparatury podtrzymującej życie Polaka, który trafił tam w listopadzie po przejściu zawału serca. [czytaj więcej]
– Cała sprawa pokazuje, jak daleko idące konsekwencje dla codziennego życia człowieka, zwłaszcza w stanach granicznych, mają określone, bardzo niebezpieczne koncepcje filozoficzne i debaty bioetyczne, które na poziomie naukowym zachowują charakter spekulatywny, ale w konkretnych sytuacjach klinicznych decydują o życiu konkretnego człowieka – powiedział Piotr Guzdek, działacz z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka w Krakowie.
Halszka Bielecka, wrocławska działaczka społeczna, podkreśliła, że „sprawa jest bardzo ważna z punktu widzenia nie tylko indywidualnego życia jednej osoby, ale również w kontekście starcia dwóch cywilizacji – cywilizacji śmierci z cywilizacją życia”.
– Na razie Polska staje po stronie życia, ale staje się też wyspą w Europie, gdzie systemy prawne coraz częściej przychylają się do takich rozwiązań, jak tzw. aborcja czy eutanazja. To bardzo duże niebezpieczeństwo, również dla Polaków mieszkających zagranicą. Nadal mamy obowiązek chronić ich przed systemami prawnymi, które w innych krajach są bardziej liberalne, coraz bardziej zgadzają się z cywilizacją śmierci – wskazała Halszka Bielecka.
W grudniu brytyjski sąd uznał, że należy zaprzestać czynności podtrzymujących życie pacjenta. Na to jednak nie zgodziła się matka i rodzeństwo. Władze szpitala argumentują, że mężczyzna znajduje się w stanie wegetatywnym, jednak inni neurolodzy odmiennie oceniają jego sytuację. Argumentują, że Polak pozostaje w stanie minimalnej świadomości – samodzielnie oddycha, reaguje na obecność rodziny.
To jest Sławek, który umiera z głodu i pragnienia w brytyjskim szpitalu.
Proszę o rozpowszechnianie. pic.twitter.com/5BroJ1xbQb— Tomaszgm80 (@tomaszgm80) January 15, 2021
– Osią sporu w tej sprawie jest koncepcja osoby aprobowana w Wielkiej Brytanii i przekładająca się na orzecznictwo sądów. Jest to koncepcja, która uznaje za osobę jednostkę – niekoniecznie przynależącą do gatunku ludzkiego – która wykazuje się zadowalającym poziomem aktywności układu nerwowo-mózgowego. Informacje o stanie pacjenta wskazują, że oddycha samodzielnie, zachowuje minimalny poziom świadomości, w osobliwy sposób reaguje na kontakt z rodziną. Aktywność jest widoczna, ale dla sądu w Wielkiej Brytanii jest niewystarczająca, żeby pacjentowi przypisać status osoby i zagwarantować ochronę etyczno-prawną – zauważył Piotr Guzdek.
– Nie wiadomo do końca, jaki w późniejszym czasie może być jego stan zdrowia. Brakuje konsultacji neurologicznych, niezależnych lekarzy, gdyż bardzo często w interesie szpitala jest odłączenie pacjenta. Decyzja o odłączeniu naszego rodaka została podobno podjęta cztery dni po zawale. To skandaliczne, ponieważ nie nam oceniać, czy jego życie powinno być kontynuowane. Obowiązkiem lekarzy jest ratowanie ludzkiego życia, a nie ocenianie, czy komuś będzie dobrze tak żyć, czy niedobrze – powiedziała z kolei Halszka Bielecka.
Piotr Guzdek dodał, że „zgodnie z założeniami koncepcji psychologiczno-kognitywnej, pacjent znajduje się w stadium postosobowym (byłej osoby), czyli w stadium zmarłej osoby”.
– To, co widzimy, jest organizmem biologiczno-ludzkim, wykazującym czynności biologiczne, które można unicestwić, nie zadając śmierci osobie, dlatego że – według tej koncepcji – ta osoba zmarła. (…) Wedle założeń tej koncepcji, mamy obecnie do czynienia z „żywymi zwłokami”, ale nie z osobą – mówił działacz z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka w Krakowie.
Działaczka społeczna z Wrocławia podkreśliła, że w Polsce „musimy zacząć debatę dot. bioetyki. To podstawa, aby skutecznie chronić życie naszych rodaków”.
Brytyjski sąd nie zgodził się na przetransportowanie R.S. do Polski, argumentując, że wiązałoby się to z dużym ryzykiem śmierci w trakcie transportu, co byłoby bardziej uwłaczające godności niż odłączenie aparatury.
W niedzielę minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau zapewniał w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że resort zrobił wszystko, co możliwe, by pomóc Polakowi. Wskazał, że wysłał notę dyplomatyczną do swojego brytyjskiego odpowiednika, MSZ trzykrotnie występowało z wnioskiem wspierającym skargę polskiej części rodziny chorego do ETPC, a marszałek Sejmu, Elżbieta Witek, w bardzo osobistym liście zwróciła się do spikera Izby Gmin.